Pewnie nikt nie może spokojnie słuchać o spustoszeniach, jakie robi „Mocarz”. Ja też. Ci, którzy go produkują i sprzedają, powinni odpowiadać jak za próbę wielokrotnego zabójstwa. Bo muszą brać pod uwagę, że taki może być skutek ich działania. Tu nie ma miejsca na wyrozumiałość, łagodność itp.
Ale nawet jeżeli ich wszystkich złapiemy i ukarzemy choćby najsurowiej – tylko niewielka część winy zostanie poniesiona.
Ci, którzy „Mocarza” produkują, sprzedają, kupują i biorą, nieświadomie ryzykując życie, nie wzięli się przecież znikąd. Są wytworem sytuacji stworzonej przez państwo. Konkretnie: politycznej obsesji przerażonych wpływami kontrkultury amerykańskich konserwatystów, która doprowadziła USA do wojny z narkotykami i zaraziła nią cały świat – w tym Polskę.
Wojna z narkotykami wypowiedziana przez prezydenta Nixona w 1971 r. została dawno przegrana. Zasadniczo nie ma co do tego sporu. Spożycie narkotyków nigdzie pod wpływem tej wojny nie zmalało, a w bardzo wielu krajach biorących w niej udział – wzrosło. Wojna stworzyła potęgę karteli narkotykowych, które dziś dysponują większymi budżetami niż niejeden rząd, zdeprawowała całe państwa z Kolumbią i Meksykiem na czele, doprowadziła do rozprzestrzeniania się twardych, coraz groźniejszych narkotyków, we wszystkich krajach Zachodu spowodowała powstanie wielkich podziemnych struktur. Czyli rozwaliła sporą część światowego ładu i oddaliła nas od celu, jakim są w miarę przytomne i zdrowe psychicznie społeczeństwa. Dokumenty Komisji Sorosa i ONZ pokazują to przekonująco.
Taki wynik wojny z narkotykami nikogo nie powinien dziwić. Podobny był skutek amerykańskiej prohibicji alkoholowej. W obu przypadkach zakaz może nieznacznie ograniczać spożycie w niektórych grupach, ale tworzy agresywną podaż wciągającą w patologię kolejne grupy społeczne i powoduje wprowadzenia do obrotu niebezpieczniejszych substancji, które także w przypadku alkoholu bywały śmiertelne. A z narkotykami jest trudniej walczyć niż z alkoholem. Bo żeby się dobrze napić, trzeba kupić butelkę, a żeby się upalić czy naspidować – wystarczy pastylka albo szczypta proszku czy suszu.
Problem jest w gruncie rzeczy prosty. Kto się choć trochę interesuje, ten wie, że wojna z narkotykami z natury musiała być przegrana, ale bardzo niewielu czynnych polityków gotowych jest to przyznać. Jedni, bo – jak prof Zembala – nie mają pojęcia o wojnie z narkotykami, więc bredzą, że to wina singielskiego modelu życia. Inni z tchórzostwa, bo wyborcy chcą usłyszeć, jak problem będzie rozwiązany, a nie chcą słyszeć, dlaczego nie da się go rozwiązać. Jeszcze inni – jak Stefan Niesiołowski – wolą moralizować („nigdy nie poprę narkotyków”), niż przeczytać choćby kilka raportów o tym, jakie działanie państwa stymuluje problem, a jakie faktycznie go ogranicza.
Bardzo nieliczni politycy są gotowi powiedzieć społeczeństwu, jakie wnioski wynikają z przegranej wojny z narkotykami. Bo są one trudne do przyjęcia po latach wmawiania światu, że rządy wypalą narkotyki czerwonym żelazem. A brzmią one tak, że chcąc uniknąć większego nieszczęścia, trzeba niestety zgodzić się na mniejsze. Czyli trzeba pozwolić ludziom legalnie kupować przynajmniej miękkie, w miarę bezpieczne narkotyki sprawdzonej jakości, żeby nie brali świństw, które mordują lub okaleczają, a nie podlegają jakiejkolwiek kontroli. Ci, którzy rządzą, wolą jednak prężyć muskuły niż przyznać, że wobec narkomanii państwo jest bezradne i może tylko mniej lub bardziej skutecznie ograniczać szkody. A ci, którzy są w opozycji, wolą oskarżać władzę o nieudolność, niż pomóc jej w przyjęciu racjonalnej strategii.
To fatalnie, że rząd nie umie kontrolować czarnego rynku. Oczywiście najlepiej by było, gdyby jakiś rząd wymyślił jakiś skuteczny sposób wdrażania zakazu produkcji, sprzedaży i używania narkotyków. A dopalaczy zwłaszcza. Ale żaden rząd demokratycznego świata tego nie umie. Mądre rządy to wiedzą, więc albo legalizują, albo zwalczają z umiarem, koncentrując się na wielkich organizacjach przestępczych. Prawidłowość jest prosta. Im bardziej populistyczna jest polityka jakiegoś kraju, im bardziej jest moralizatorska, kaznodziejska, wiecowa, represyjna, brutalna, a mniej racjonalna, tym narkotyki przynoszą większe szkody. Chyba że za posiadanie wprowadza się karę śmierci, na co nikt w Europie raczej się nie zdecyduje.
Narkotyki są złe. Ale wojna z narkotykami jest gorsza. Podobnie z dopalaczami. Państwo prowadzi wojnę z marihuaną, więc zamiast czystej marihuany z ogródka, doniczki czy sklepu, dzieciaki palą kupioną pokątnie pryskaną nie wiadomo czym trawę, która robi im dziury w mózgach. Rząd zaczął wojnę z dopalaczami, zakazał iluś psychoaktywnych substancji i zepchnął rynek do podziemia, więc ludzie łykają nie wiadomo co, robione nie wiadomo z czego i powodujące nie wiadomo jakie spustoszenia. Tak ten świat się kręci. I na to się nie poradzi. A, co więcej, wiadomo to od dawna.
Teraz, kiedy „Mocarz” zabija, państwo i media doznają antydopalaczowego wzmożenia. Kolejne substancje zostaną przy społecznym aplauzie zakazane, ktoś pewnie zostanie ukarany, ileś osób weźmie honoraria za pogadanki w szkołach, jakaś agencja zgarnie kasę za antynarkotykową i antydopalaczową kampanię. A za kilka lub kilkanaście miesięcy pojawi się jakaś nowa tabletka – może jeszcze gorsza. Wtedy przeżyjemy kolejne wzmożenie, będziemy współczuli kolejnym ofiarom, potępimy (może ukarzemy) kolejnych handlarzy itp.
Nie chcę brać udziału w tej morderczej grze pozorów. I nie godzę się, by minister zdrowia, minister spraw wewnętrznych, liderzy opozycji robili polityczny biznes na oburzaniu się, prężeniu muskułów, wzajemnych oskarżeniach, moralnym unoszeniu się i pozorowaniu, że rozwiązują problem. Bo go nie rozwiązują, ale pogarszają przez kolejne zakazy, o których nieskuteczności wiedzą od początku, i przez represje, które spychają zjawisko do coraz głębszego podziemia. To oni, prowadząc politykę, która jest przeciwskuteczna, ale populistycznie wydajna i wzywając do kolejnych przeciwskutecznych działań – ponoszą odpowiedzialność za los coraz liczniejszych ofiar.
Przy takiej polityce „Mocarz” jest tylko drobnym incydentem bez większego znaczenia. Okaleczy może kilkadziesiąt, kilkaset lub kilka tysięcy osób. Tego oczywiście bagatelizować nie wolno. Ale politycy są od „Mocarza” groźniejsi, bo swoim upartym trwaniem przy zakazach i represjach okaleczają całe społeczeństwa.
14 lipca o godz. 12:41
Istnieje jednak jeden pseudo-rzeczowy argument, an który trzeba by też wyczerpująco odpowiedzieć: Legalizacja i opodatkowanie tego typu handlu oznacza rzekomo, że państwo czerpie korzyści z uzależniania i przyczynia się do zabijania obywateli.
Takie twierdzenie wymaga innej niż tylko publicystyczna odpowiedzi. I dopiero złamanie tego typu fałszywej argumentacji otworzy możliwość skutecznego podejmowania kroków regulacyjnych. A jak? Najlepsza byłaby metoda ilościowa w miejsce moralizatorstwa. Ale nie podejmuję się dysponować prawdą absolutną.
14 lipca o godz. 12:45
Demagogicznie zupełnie można by powiedzieć, że nie udało się zwalczyć problemu wypadków drogowych powodowanych przez pijanych za kierownicą, dlatego mądry rząd powinien zgodzić się na jedno małe piwko i podwyższyć granicę dopuszczalności liczoną w promilach.
14 lipca o godz. 13:05
Vera – tyle tylko, że państwo od wielu lat czerpie korzyści ze społeczeństwa spożywającego alkohol i palącego tytoń, których sprzedaż powoduje dopływ ciężkich pieniędzy do budżetu. A które to używki faktycznie zabijają i każdy o tym wie, a marihuana nie zabiła NIKOGO. Żeby nie był gołsłownym – http://archive.saferchoice.org/content/view/24/53/
14 lipca o godz. 13:42
Panie Jacku
Prawie bym się zgodził. Dodam nieco uzupełnień.
Samo życie skłania do sięgania po dragi. Za ciężkie bywa, albo za lekkie. Jedni biorą, bo rzeczywistość jest nieznośna, inni z nadmiaru luksusu, nudy i wolnych środków. Jeszcze inni, bo zostali skuszeni mirażem mody lub wyższego wtajemniczenia, co nie kłóci się z dwoma pierwszymi powodami. Są i tacy, co zostali wciągnięci z powodów dowolnych, których w ogóle nie pamiętają. Pewnie są i inne powody.
Na nieznośność życia sposób mają wyznawcy religii: chodź do kościoła, odmawiaj paciorki, spowiadaj się często i szczerze, zachowuj czystość, z narzeczoną się nie całuj do sakramentalnego ślubu, miej dużo dzieci, nie stosuj zbrodniczej prezerwatywy,nie stosuj zbrodniczego in vitro, udzielaj się w parafii, czytaj Gościa Niedzielnego, wierz w Terlikowskiego i Świętego Ojca Świętego Jana Pawła II.
Wtedy żyjesz pięknie i dragi cię ominą. Podobno to się sprawdza w Iranie, Arabii Saudyjskiej, Jemenie i kilkunastu jeszcze szczęśliwych krajach.
W Polsce też powinno się sprawdzać: wszyscy kochamy Świętego Ojca Świętego i metody jego.
Jednak to nie działa. To zaskakujące w kraju, gdzie 95% mieszkańców to katolicy, a od przedszkoli po maturę jest obowiązkowa katecheza. Zaś politycy wszelkich maści obowiązkowo uczestniczą w religijnych imprezach w sposób wyczynowy.
Prawdopodobnie pod wpływem dragów, jak to w wyczynie.
To w ogóle bardzo dziwne: w Iranie cnoty religii chronią przed dragami. W krajach liberalnych przed dragami religie nie chronią, ale przecież nie usiłują. Polska zaś to kategoria mentalnie specjalna: religia usiłuje stanowczo chronić, ale osiąga efekt przeciwny – dragi rozszerzają wpływy, a jednocześnie wszyscy, poza Jerzym Urbanem, który dragów nie stosuje, są katolikami.
Na dragi mają działać przemodlenia, uwznioślenia i pielgrzymkowania, oraz otaczanie ludzi modlitewnym szturmem. Im więcej tych przemodleń szturmowych tym gorszy efekt.
Dlaczego?
Żeby więc choć po części problem rozwiązać, lub choćby obniżyć jego poziom, trzeba najpierw rozebrać na czynniki pierwsze tą polską szczególność.
14 lipca o godz. 13:52
Szanowny panie Redaktorze,
wojna z narkobiznesem jest do wygrania pod warunkiem, ze bedzie prowadzona
z adekwatna do skali problemu brutalnoscia. Aby bylo to mozliwe, spoleczenstwo musi
wybrac taka wladze, ktora bedzie zdeterminowana odpowiednio brutalne metody
zastosowac.
Baronowie narkobiznesu to przeciez tylko ludzie i jak wszyscy ludzie odczuwaja bol
i strach. Wystarczy wiec zadanie bolu i napedzenie strachu w odpowiednim wymiarze,
aby w wiekszosci wypadkow sprawe rozwiazac. A tych, ktorych zastraszyc sie nie da, trzeba po prostu w sposob radykalny unieszkodliwic.
14 lipca o godz. 13:59
@aps1968
Zaiste, dokładnie tak to dzisiaj wygląda – dopuszczalna zawartość 0,2 promila odpowiada w przybliżeniu małemu piwku 0,33 l, graniczna zawartość 0,5 promila – piwku dużemu. Gdyby sytuacja wyglądała tak, jak w Ustawie o Przeciwdziałaniu Narkomanii (zero tolerancji = zero dopuszczalnych promili) to mielibyśmy absurd polegający na tym, że jazda po jednej czekoladce z rumem byłaby przestępstwem takim samym jak po litrze wódy. Jednocześnie w ten sposób zupełnie wyeliminowalibyśmy działanie zmysłu umiaru, bo skoro konsekwencje są takie same i nie ma znaczenia, czy wypiję jedno piwko czy pięć, to po co mam się w ogóle ograniczać?
14 lipca o godz. 14:02
Też myślę że wygrać wojnę z narkotykami się nie da. Mniejszym złem jest dopuszczenie do kultywacji małych ilości marychy niż popychanie do dopalaczy. Niektóre stany USA już to legalizują.
14 lipca o godz. 14:09
Bardzo celny komentarz Panie Redaktorze ale czy należy winić ,,populizm”. Zwróćmy uwagę, że im mniej dany kraj ma do zaoferowania swoim obywatelom na polu służby zdrowia, edukacji, zatrudnienia czy ogólnie warunków życia tym bardziej ,,troskliwe” są rządy na polach ,,etyki” czy problemów przez Pana opisanych. Zauważmy, że proklamowanie ,,wojny z narkotykami” zbiegło się z początkiem neolibralizmu w ekonomii. Rząd musiał pokazać skazanej na deklasację klasie średniej, że się o ,,jej dzieci troszczy”. I u nas za ,,drugiego Balcerowicza” gdy dzięki ,,polityce” tego hochsztaplera startowaliśmy do 20% bezrobocia, rządy AWS wykazały istotną ,,troskę” o ,,dobrostan obywateli” – wprowadziły absurdalnie rygorystyczną ustawę antynarkotykową i zakazały aborcji. To nic, że sporo osób zgłaszało wątpliwości co do skuteczności ustawy – dziś z perspektywy czasu i ,,Mocarza” wiemy, że okazała sie ona przeciw skuteczna. Ale ,,who cares” o 250tyś. osób skazanych wyrokami za tą ,,zbrodnię”? W przytłaczającej większości konsumentów, nie baronów narkotykowych. Współautor tej durnej polityki Kwaśniewski Aleksander z właściwą dezynwolutą oznajmił ,,pomyliłem się” i zaangażował się w międzynarodowych kręgach różnych ,,byłych” (bo jak nie byli jeszcze ,,byłymi” to ścigali na potęgę) na rzecz zmiany tejże polityki. No ale każdy pretekst jest dobry by się ,,pocierać” w towarzystwie. Panie Redaktorze trzeba było walczyć w 1999r z tym absurdem a nie dziś. Dziś ten absurd to fundament policyjnej statystyki – czy wie Pan ile funkcjonariusze by musieli się urobić (i komu narazić) by wykryć fabrykę amfetaminy? A tak przegrzebie się 100 kieszeni gówniarzy w określonym t-shircie albo uczesaniu włosów i zawsze się coś złowi. Wystarczy takiego zastraszyć, czasem pobić i powie skąd to ma – no i ,,grupa przestępcza” rozbita. Co rusz czytamy o bohaterskich funkcjonariuszach gromiących ,,plantacje” dzikiej konopii. Dla prokuratury takie sprawy (o ile kogoś nie stać na mec. Dubois albo kogo takiego) to także chleb codzienny a w zasadzie ,,bułka z masłem”. Są wyniki.
@Vera
14 lipca o godz. 12:41
Odpowiedź na Twoje wątpliwości jest dziecinnie prosta: ile osób rocznie zapija się na śmierć? Ile osób rocznie umiera na raka płuc lub PĘCHERZA MOCZOWEGO (tak, tak to głownie od dymka z nikotyną po obiedzie). Argumenty są, przeciwnicy czasem mówią na to ,,jeżeli alkohol robi taki burdel, że go nie ogarniamy to po co nam kolejna rzecz”. A wolna wola? A równość obywateli? Skoro jeden ma możliwość wykończyć się wódą, wprzódy niszcząc swą rodzinę to dlaczego inni nie mogą ,,skończyć ze sobą trawką”? Nie bo nie!
14 lipca o godz. 14:13
„Narkotyki są złe. Ale wojna z narkotykami jest gorsza.”
To jest efekt przemyśleń wasala umierającej cywilizacji zachodu, którą do tego stanu upadku doprowadziły rządy banksterów i geszefciarzy.
Religia rozbuchanej konsumpcji , ogłupiajace młodych ludzi geszeftowe media, doprowadziły młodych ludzi do kompletnej paranoi , mylenia świata rzeczywistego z wirtualnym światem wartości .
Całość operacji upadku tej cywilizacji samozagłady, nadzorują pretorionie tej dyktatury globalnej. Tak wygląda świat ludzi młodych zagubionego świata.
Obłuda , cynizm i zbrodnia osiąga na początku XXI wieku rozmiary kataklizmu globalnego. Młodym , wrażliwym ludziom tej antyludzkiej cywilizacji śmierci, proponuje się narkotyki jako lekarstwo na stress wywołany ich bezbronnością i bezradnością. Tragiczna w skutkach emigracja milionów młodcy ludzi rzuconych na pastwę losu, pozbawionych więzów rodzinnych dopełnia obraz klęski demograficznej.
To są efekty polityki wasali obcych ineteresów.
14 lipca o godz. 14:23
@Levar
14 lipca o godz. 13:52
Przeczytaj ,,Ameksykę” – narkobiznes jest CZĘŚCIĄ LEGALNEJ ekonomii. USA lider ,,war on drugs” czerpie ogromne wymierne korzyści z tej sytuacji. USA – błąd – amerykańskie firmy bo płaci społeczeństwo. 100 mld dolarów na ,,zwalczanie” + drugie tyle dla sektora więziennictwa, gdzie co trzeci skazany jest paragrafów ,,narkotykowych”. 95% broni używanej w Meksyku w walkach karteli jest ,,made in USA”. A przypominam, że cała ta zbrodnicza zawieruchaw Meksyku (czyli postulowane przez ciebie ,,brutalne wypalanie”) została rozhuśtana pod naciskiem rządów USA. Jest udowodnionym, że narkobiznes nie trzyma zarobionych pieniędzy w kartonach ale ,,inwestuje” w systemie finansowym gł w USA. Piszesz ,,Baronowie narkobiznesu to przeciez tylko ludzie i jak wszyscy ludzie odczuwaja bol i strach” – racja. Podczas ,,brutalnego wypalania” armia szlachtuje chłopów w ramach nabijania statystyk (analogicznie do naszych funkcjonariuszy ścigających zbrodniarzy palacych trawkę) a baronowie mają dosyć kasy i możliwości by pozostać bezkarnymi. Zawsze znajdzie się ktoś kogo zdołają ,,zastraszyć + przekupić”. Czy TY mając do wyboru uśmiercenie (dobrze by było by było to TYLKO ZABICIE ale zwykle to przywilej) + zarobić kasę byłbyś takim nieugietym,,wypalaczem”? Skoro jak nie TY to może Twój najlepszy kolega ,,weźmie + ocali rodzinę”?
Oczywiście ,,legalizacja” jest niepożądana i niemożliwa – obniżyło by to zyski. Wszystkich zainteresowanych. I tych ,,białych” i tych ,,czarnych” choć naprawdę są oni tylko konstruktem w naszych głowach – bo jak wskazuję jest to puszka z szarą farbą…
14 lipca o godz. 14:25
Nie do końca zgadzam się z artykułem . Państwo ma możliwość ukrócenia przyjmowania narkotyków . Wystarczy trochę pomyśleć. W przypadku napadu padaczki lub utraty przytomności niejasnego pochodzenia lekarz ma obowiązek powiadomić Wydział Komunikacji który może zadecydować o odebraniu prawa jazdy . Moim zdaniem każdy odnotowany pobyt w SOR lub szpitalu pacjenta z zaburzeniami zachowania i orientacji ( tylko z podejrzeniem przyjęcia dopalaczy) powinien być z mocy prawa przekazywany również do wydziału komunikacji . Pozbawienie młodego człowieka prawka samo w sobie jest niezłym działaniem zapobiegawczym a zmniejszenie liczby świrów na drodze jest samo w sobie bezcenne.
14 lipca o godz. 14:28
Zgadzam się ze wszystkim o czym Pan tutaj napisał i nie wiem, co mógłbym jeszcze do tego oskarżenia polityków dodać. Może to, że jak już dopuszczamy możliwość posiadania małej ilości narkotyku na własny użytek, to nie bądźmy hipokrytami. Trzeba powiedzieć, kto może produkować, przetwarzać i handlować np. marihuaną, bo przecież z nieba skręty nie spadną.
Parę tygodni temu poruszyłem ten temat na blogu Passenta i napisałem, że zaobserwowałem przez okno mojego mieszkania, jak dwie nastoletnie dziewczyny w drodze ze szkoły do domu faszerowały się jakimś dopalaczem. Nic im się nie stało, zwymiotowały i poszły do domu chyba. Zadałem wtedy w tym komentarzu pytanie: ile młodych ludzi musi umrzeć, bo politycy nie potrafią spojrzeć prawdzie w oczy. Trzeba też trafu, bo mieszkam na Śląsku, w tym mieście, w którym policja tak chyżo wywalała drzwi familoka, zamieszkałego przez nieszczęśników przecież. To żadni bossowie narkotykowi, zwykli ludzie wypluci na śmietnik i tam zostawieni samym sobie. Wielcy moraliści katoliccy z sejmu nazwaliby ich wprost ludzkim śmieciem. Do tego już doszło, niestety. Żeby te ludzkie strzępy nie próbowały nam czegoś ukraść, to my zdrowa katolicka tkanka grodzimy nasze osiedla, zatrudniamy ochroniarzy, montujemy wymyślny monitoring, kupujemy spluwy i groźne psy, a z samochodu wysiadamy tylko tam gdzie tych „śmieci” nikt nie wpuści. Potem zamykamy się w pokoju, zasłaniamy okna i wciągamy kreskę koki, bo na jutro musimy skończyć „ważną” robotę.
14 lipca o godz. 14:39
Pan Szanowny Redaktor wypisuje banialuki. Z prohibicją w USA wcale nie było tak, że nie zmniejszyła spożycia alkoholu. To jest taka bajka powtarzana jak mantra i Pan Redaktor też nie mając wiedzy tę mantrę powtarza. A już twierdzenie, że legalizacja posiadania narkotyków spowoduje zmniejszenie ich używania jest tak absurdalen, że nawet nie będę z tym polemizował.
Z poważaniem W.
14 lipca o godz. 15:21
Bardzo dobry artykul, aczkolwiek temat ten jest znany i walkowany od dawna. Tym bardziej dziwi zacofanie Polskiego prawa i rzadzacych.
14 lipca o godz. 16:04
@Wojtek-1942 jakieś dowody? oprócz tych z listów biskupich i Tv Trwam?
14 lipca o godz. 16:18
W sprawie narkotykowej, nie ma lekarstwa, nie pomaga policja, prawo nakazy, zakazy…
A więc pozostaje tylko środowisko, prawa natury. Człowiek prawidłowo odżywiany, nie sięgnie po narkotyk, alkohol….
Człowiek chory na cukrzycę, kocha cukier, nie odstawi go ze swojego jadłospisu….
Alkoholik ze wstrętem patrzy na pokarmy tłuste…
Chorego na raka, białaczkę; bardzo trudno jest odsunąć od pokarmów, które
lubią wymienione choroby…
=========================================
Proponuję lekturę, niewielkiego cytatu, z piśmiennictwa specjalisty od
żywienia optymalnego, autorstwa lekarza medycyny, odkrywcy , Jana Kwaśniewskiego z Ciechocinka http://www.dr-kwasniewski.pl
” Nie ma chorób nieuleczalnych, niedostateczną jest tylko nasza wiedza” – pisał prof. Julian Aleksandrowicz. Jedyną dotychczas nieuleczalną chorobą jest „rozpaczliwa głupota” prawie całego świata medycznego i tak zwanych polityków. Medycyna jest po to, aby uczyła ludzi jak mają postępować, aby nie chorowali, jeśli przytrafi im się jakaś choroba z powodu błędów przez nich popełnionych powinna wskazać, w jaki sposób przyczynowo, chory może odzyskać zdrowie. Politycy są po to, aby zorganizowali rozumnie życie ludzkie na ziemi, bez granic, bez zbrojeń i wojen, z jednym wspólnym ludzkim językiem bez przestępstw, a zatem i więzień, sędziów i prokuratorów, bez armii i bez policji. Również bez narkomanii. Piszę do jednego z najważniejszych polityków świata, że głupotą jest wydawanie miliardów dolarów na walkę z handlarzami i producentami narkotyków, skoro daleko prościej będzie znaleźć sposób, aby ludzie narkotyków brać nie chcieli. Gdyby narkotyki były takie dobre, to wszyscy bogaci ludzie powinni je brać, bo ich na to stać. Po narkotyki sięgają ludzie, którym jest źle, którzy są słabi fizycznie i psychicznie, którzy boją się egzaminów, czy innych przeciwności żucia, którzy chcą poprawić sobie nastrój /poprawia się tylko zły nastrój/, którzy nie umieją zaspokoić swoich potrzeb życiowych. Lepiej i dużo taniej będzie, gdy przyczynowo usunie się przyczyny tego, że ludziom jest źle, że boją się żucia i wszystkiego, a przecież człowiek bać się nie powinien niczego. Boi się tylko niewolnik ” Tylko dla człowieka, którego już rozum oświeca, życie jest pełne szczęścia i wesela ” – napisał Stanisław Staszic”.
==============================================
Podobnie o narkotykach mówi i pisze; profesor neurolog Jerzy Vetulani,którego pasją jest mózg człowieka.
Ta wiedza, niestety, jest nie lubiana przez polityków, medycynę akademicką
– z wiadomych przyczyn. Zabawa w policjanta i złodzieja, to jest to, co lubią nasi decydenci.
14 lipca o godz. 16:19
„Jeszcze inni – jak Stefan Niesiołowski – wolą moralizować („nigdy nie poprę narkotyków”), niż przeczytać choćby kilka raportów o tym, jakie działanie państwa stymuluje problem, a jakie faktycznie go ogranicza.”
Bezkompromisowego moralisty nie obchodzi, że istnieje granica, za którą moralizowanie przestaje być użyteczne i staje się po prostu szkodliwe. On absolutyzuje kategorie moralne i odmawia oceniania ich skuteczności czy pożyteczności 🙂
Prócz ludzi cierpiących na opisaną powyżej przypadłość, istnieje też spora grupa mająca swój interes w zachowaniu status quo: wojna z narkotykami pochłania niemałe środki budżetowe, które ktoś-tam zagospodarowuje 🙂
BTW, polecam film „Traffic” z 2000 roku, który dość dobrze oddaje bezsensowność dominującego modelu wojowania z narkotykami.
14 lipca o godz. 16:26
Slawczan
14 lipca o godz. 14:23
Problem w duzej mierze polega na tym, ze swiat przestepczy w znacznej mierze
opanowal struktury wladzy.
Konsekwencja pozostawania u wladzy ludzi uwiklanych w dzialania kryminalne
jest tworzenie prawa dajacego przywileje przestepcom kosztem „normalnych” obywateli.
( czy przypadkiem rzadzacy nami ludzie nie zniesli kary smierci w trosce o wlasna d…?)
Coz wiec pozostaje zwyklym ludziom?
Kapitulacja albo rewolucja i powrot do tradycyjnych wartosci.
14 lipca o godz. 16:30
Tu jest wykład Jerzego Vetulaniego:
https://www.youtube.com/watch?v=yLVfrX7tLKM
14 lipca o godz. 17:13
Szanowny redaktorze Polityki
Porusza pan sprawe zdrowia psychicznego a poniekad zdrowia fizycznego. Nalezy wiec zgodnie z pana apelem skonczyc z hipokryzja i wylozyc grube pieniadze na wychowanie spoleczenstwa w zdrowiu. Tylko ze to jest niemozliwe bo sa wsrod nas tacy co chca byc chorzy. Sa wsrod nas ludzie ktorym nie chce sie zyc. Ich wybor trzeba uszanowac a ja nie jestem pewien czy osoba taka jak pan wychowana w totalitaryzmie jest w stanie to zrozumiec. Nie ma obowiazku bycia zdrowym i wysportowanym i nie ma tez obowiazku zycia. Najwieksza wartoscia jest wolnosc.
Slawomirski
14 lipca o godz. 17:18
Wojny z narkotykami są pozorowane , ponieważ obie strony , producenci i elity narkomanów tworzące prawo, sa zainteresowane w istnieniu tej „gałęzi” produkcji.
Skorumpowany, globalny świat , tworzy takie „sojusze” i formy zarządzania jakie obecnie prowadzą Europę do wojen na jej obrzeżach . Tyrania globalizmu prowadzi do kolejnych nieszczęść i tworzenia państw pozbawionych własnej woli i suwerenności.
Ofertą pozostaje fałszywie rozumiana „wolność” , do narkotyków , do perwersji , do hazardu. Sprowadzanie tej tragedii do zysków i strat finansowych jest wyrafinowaną formą skretynienia „lemingów” – tej sekty wyzwoleńców , których jedyną wiarą jest kult pieniądza .
14 lipca o godz. 17:19
Levar
14 lipca o godz. 16:26
Szanowny Panie Levar
Tradycyjne wartosci istnieja tylko w przeszlosci.
Slawomirski
14 lipca o godz. 17:22
@sens
Dowody na co? Na to, że dostępność produktu zwiększa spożycie a niedostępność je zmniejsza? Prohibicja spowodowała powstanie podziemia przestępczego ale nie można mówić, że zwiększyła spożycie. U nas też była częściowa prohibicja i spowodowała rozwój bimbrownictwa, czyli czarnej strefy. Ale oficjalne spożycie kupowanej wódki spadło. Również dość spore obniżenie ceny spowodowało wzrost przychodu z akcyzy co świadczy o zwiększonym spożyciu. Co tu udowadniać? I co to ma wspólnego z jakimś tam radiem?
Z poważaniem W.
14 lipca o godz. 17:27
Wojtek-1942
14 lipca o godz. 14:39
Szanowny Panie Wojtek-1942
Ma pan racje. Morfina i inne narkotyki powinny byc dostepne poprzez system opieki zdrowotnej. Cannabis powinien byc dostepny poprzez licencjonowane sklepy.
Slawomirski
14 lipca o godz. 17:42
Levar
Piszesz o przeniknieciu swiata przestepczego do tego ,,dobrego”. Czyzby? A moze to tylko swiat pieniadza? Jedni zarabiaja zawalniajac ludzi z pracy lub kazac im wiecej pracowac za mniej. Inni wyrywaja im paznokcie. O slusznosci tego decyduje jedno: to samo co likwidacji dentysty w szkole czy wycince tysiacletniej puszczy – czy to sie oplaca. ZYSK JEST WSZYSTKIM. Taka stala sie natura kapitalizmu i taka byla tylko my zapomnielimy o tym bo istnienie komunizmu nalozylo mu kaganiec na pysk.
To co piszesz o ,,wypalaniu” to typowa iluzja konserwatysty.
Jednym z koronnych argumentow anty jest przyklad Holandii, ktora rakiem chce sie wycofac ze swojej narkopolityki. Problem w tym, ze owa ,,surowosc” zaczela sie w momencie gdy Holandie zaczal toczyx nowotwor neoliberalizmu. Argumentem jest syf jaki towarzyszy ,,pollegalizacji” a kto go tworzy? Narkoturysci. Czy gdyby w UE byla ,,Holandia” bylaby nakoturytyka do NL? Nie. Nie byloby syfu, nie byloby pretekstu od ,,dbania o obywateli”
14 lipca o godz. 17:42
Slawomirski.
Zostal pan wychowany w totalitaryzmie nie tylko ustrojowym ale i domowym. Co jest „golym okiem” widoczne w kazdym z panskich wpisow. Jestem zdumiony, ze nie wspomnial pan o ewidentnej winie Passenta, Urbana i po chrzescijansku pochowanego Jaruzelskiego. Domyslam sie, ze zostawil pan pole do popisu Tanace, ktorego KK obsesje juz dawno Carl Jung opisal.
Gratuluje panu panie Tanaka, ze jest pan w takiej kolezenkiej komitywie z kazdym z gospodarzy blogu – podnosi to panski „autorytet” i obniza cisnienie.
Dokladnie jak zalecil panu zusowski albo ten z Gesetzliche Krankenversicherung seelenklempner.
14 lipca o godz. 18:08
Podstawową cechą wszystkich przeciwników legalizacji niektórych narkotyków (nie wszystkie działają tak samo) jest kompletny brak wiedzy na ten temat i tanie moralizatorstwo odwołujące się do jakichś wyższych wartości. Nikt ze zwolenników legalizacji niektórych narkotyków nie postuluje takiego dostępu jak do innych używek, choć jednocześnie musimy się pogodzić, że sięgających będzie więcej. To jest ta cena, którą trzeba zapłacić za kontrolę tego rynku i wyeliminowanie zorganizowanych grup przestępczych. Zamiast miliardów na walkę z ćpunami, wyłóżmy te pieniądze na profilaktykę i leczenie uzależnionych. Nie jest prawdą, że każdy się uzależni, ponieważ statystyki mówią tylko o 2%. To nie jest dużo w porównaniu do alkoholu, gdzie odsetek uzależniających się wynosi 8%.
Zgadzam się, że są lobby popierające wojnę z narkotykami, ponieważ nikt nie chce pozbawić się pracy i wszelkimi możliwymi sposobami będzie dowodził swojej niezbędności. To jednak nie jest żadne spisek, a zwykła ludzka cecha.
Czy globalne interesy fabryk chemii rolniczej mają interes w tym, żeby plantatorzy używali mniej nawozów i środków ochrony roślin? Nie, nie mają i zrobią wszystko, żeby ludzie bali się roślin GMO. Tu też nie ma żadnego spisku, tylko gra o wielkie pieniądze. A to, że wykorzystuje się pożytecznych idiotów do walki w swoim interesie, jest sprawą znaną i starą jak świat.
14 lipca o godz. 18:08
Nie zapominajcie gdzie żyjecie; skoro można se wymodlić dziecko, to można wymodlić wszystko.
To sedno mentalności wszystkich religiantów.
14 lipca o godz. 18:31
Piękny GŁOS ROZSĄDKU wołający na puszczy ignorancji politycznej ograniczanej hipokryzją religijną. Osobiście, prywatnie i z serca, składam serdeczne podziękowania dla redaktora za ten wpis, niestety większość z nas (pozwalam sobie zaliczyć się do większości z szanownego grona wyżej zabierających głos forumowiczów), tych, co to korzystają z rozumu, wie że: w Polsce polityk „głównego nurtu” nie może sobie pozwolić na tego typu stanowisko, byłaby to dla niego śmierć polityczna. Na szczęście zmiany społeczne to proces, proces na który potrzeba dużo czasu, a czas działa na „naszą” korzyść i będąc optymistą mam nadzieję, że i w Polsce zmierzają w kierunku rozumu, a nie ciemnogrodu, bo coraz więcej młodzieży głosuje, i ich świat jest otwarty. pozdrawiam
14 lipca o godz. 19:19
@Wojtek-1942
14 lipca o godz. 17:22
Bardzo serdecznie przepraszam, widzę tu sprzeczność, powiedziałbym wewnętrzną podpartą zewnętrznymi przesłankami historycznymi, piszesz: „Prohibicja spowodowała powstanie podziemia przestępczego ale nie można mówić, że zwiększyła spożycie.” – skoro spowodowała powstanie podziemia przestępczego którego głównym celem było dostarczanie alko aby zaspokoić potrzeby rynku, to właśnie zwiększyła spożycie, nawet jeśli nie ma tego w oficjalnych statystykach, jak pokopać w internetach to znajdą się opracowania pokazujące bardziej prawdziwe dane np: „liczba aresztów w Detroit spowodowanych pijaństwem stale wzrastała, z 6590 w 1920 r. do 28 804 w 1928 r.” pozdrawiam
14 lipca o godz. 19:43
Są kraje jak Holandia, gdzie zalegalizowano marihuanę. Proszę zrobić dokładną analizę pod każdym względem jak to wpłynęło na obywateli, na ich styl życia (pomijając turystów) I będzie o czym rozmawiać.
W końcu dostępność w sklepie legalnego alkoholu ogranicza spożycie metylu, bimbru i innego g… niewiadomego pochodzenia. To samo, gdy chodzi o papierosy.
14 lipca o godz. 20:10
Waldek B
14 lipca o godz. 18:08
Narkotyk to potoczna nazwa niektórych substancji psychoaktywnych działających na ośrodkowy układ nerwowy. Moc uzależniająca narkotyków jest bardzo zróżnicowana , tak jak i skutki zażycia (zażywania). Na dokładkę uzależnienie w znacznym stopniu zależy od psychiki człowieka. Nawet tak silnie i szybko uzależniające jak heroina na ludzi o cechach przywódców nie działa (oni nie widzą potrzeby by to zażywać). Niestety znaczna większość uzależnia się od heroiny już po paru (a nawet jednym zażyciu). Większość naszej młodzieży już o tym wie i hery unika. Stąd moda na dopalacze i inne wynalazki (na razie brak wiedzy o dalekosiężnych skutkach dla zdrowia). Substancji które mogą uzależniać jest całe mnóstwo i w miejsce zabronionych natychmiast pojawią się inne dotychczas nie znane. Zwykle nie chodzi o uzależnienie, ale o efekt (skutek użycia).
Zmniejszają strach, poprawiają poczucie własnej siły, możliwości (często do absurdalnych wielkości, co może się skończyć fizyczną katastrofą).
Kiedyś piło się alkohol bo ułatwiał nawiązywanie kontaktów ludziom z zahamowaniami i zmniejszał strach przed wygłupieniem się.
Alkohol zresztą też należy do substancji narkotycznych. Uzależnienie jednak wymaga ciągłego i długiego regularnego podawania.
Szybkość uzależnienia zależy od rodzaju narkotyku i podawana przez ciebie „statystyki mówią tylko o 2%” zaciemniają sprawę.
Są substancje uznawane za narkotyczne które praktycznie nie uzależniają i biorący może przestać je brać z dnia na dzień, bez żadnych fizycznych i psychicznych skutków. Ale są narkotyki których odstawienie łączy się z ogromnymi fizycznymi dolegliwościami , a psychiczne wymagają długotrwałej abstynencji (na którą często nie są stanie zdobyć się osoby uzależnione)
To bardzo skomplikowany problem i tu redaktor ma rację (z nim rzadko się zgadzam), Karanie i ściganie za narkotyki i substancje narkotyku podobne tak jak to się robi obecnie (i widzi się rozwiązanie w zaostrzeniu sankcji) nie jest żadnym rozwiązaniem. To powiększy problem , a nie go zmniejszy.
Rozsądna legalizacja, powszechna edukacja i prawdziwa informacja na bazie faktów. Utrudnianie i karanie sprzedaży czarnorynkowej. Rozsądne karanie, pomoc ofiarom nałogów i Jeszce wiele innych działań które trudno tu wymienić są daleko lepszą drogą do ograniczenia tego niepożądanego zjawiska.
14 lipca o godz. 20:48
Wojtek-1942
14 lipca o godz. 17:22
Prohibicja zmieniła struktura pijących. Amerykanie przed prohibicją pili bardzo dużo. Czy prohibicja zmniejszyła ilość pitego alkoholu , pewnie tak , ale nie da się z pewnością stuprocentową na to pytanie odpowiedzieć , bo były kary i nikt do picia nie chciał się przyznawać. Nawet jak się zatruł to często leczył eis poza wiedzą urzędników państwa. Alkohol nie zdrożał co powodowało, że był tak samo dostępny jak przed zakazami. Tajemnicą poliszynela było gdzie można było ten alkohol nabyć. Ci co pili niewiele lub okazjonalnie przestali pić. Reszta jak piła tak piła nadal. Poniżej dobry link do tej sprawy
http://natemat.pl/77851,prohibicja-to-fikcja-ta-z-lat-20-zamiast-ograniczyc-pijanstwo-podzielila-usa-uaktywnila-mafie-i-masowa-korupcje
14 lipca o godz. 20:56
maciekplacek
14 lipca o godz. 17:42
Szanowny Panie maciekplacek
Jest duza prawdy w tym co pisze Tanaka na temat zaleznosci polskiego zdrowia psychicznego od nieusajacej katolickiej indoktrynacji. Ja gdybym tam z wami zyl to prawdopodobnie bym skonczyl w wariatkowie a tutaj jestem stabilnym majetnym i szanowanym obywatelem. Radze posluchac sie Tanaki w sprawach duchowych a nie dewotek i dewotow zapelniajacych polska scene polityczna.
Slawomirski
14 lipca o godz. 21:13
Tanaka
14 lipca o godz. 13:42
Szanowny Panie Tanaka
Polska racjinalna nie moze miec jako patrona kanalii Urbana.
Slawomirski
14 lipca o godz. 21:46
Wojtek-1942 „Ale oficjalne spożycie kupowanej wódki spadło” no i sam widzisz jakie te Twoje dowody są śmieszne.
14 lipca o godz. 21:53
Slawomirski
Panska „majetnosc” doprowadza pana do stanu kompletnego znudzenia, jak to bywa z „majetnymi”, ze zabija pan czas nudzac jak flaki z olejem pouczajac nas Polakow (z ktorymi ma pan tyle wspolnego co z majetnoscia) jak mamy zyc i na kogo glosowac.
Skoro o majetnosci; na swoje 27 urodziny (i widzimiesie) zazyczylem dla sobie i dla mojej wkrotce zony Honeymoon on Necker Island.
And perhaps, you think, I’m kidding.
15 lipca o godz. 3:35
W końcu jakiś mądry tekst.
Gratulacje i cieszę, że Pan ma odwagę odnieść się do tak ważnych spraw.
Tak trzymać, bo szkoda dzieciaków. Prohibicja powoduje znacznie większe straty niż zyski.
15 lipca o godz. 4:02
@vera
Problem, ktory stawiasz rozwiazac mozna dosyc latwo: fundusze zebrane z opodatkowania produkcji i handlu narkotykami mozna wyodrebnic i przeznaczyc na leczenie uzaleznien oraz edukacje konsumentow.
15 lipca o godz. 8:24
Słucham TOKFM, dowodzi Kraśko, publicyści znęcają się do tego głupio , nad propozycją Legierskiego.
Panie Jacku, pogoń pan to dziennikarskie ciemniactwo..
bajdurzą jak dzieci.
Narkotyki, mieszczą się w ludzkich obyczajach , a nie w prawie, nakazach
w ludzkiej wolności, do jasnej cholery.
http://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&source=web&cd=7&cad=rja&uact=8&ved=0CEcQqQIwBmoVChMI6-CSt77cxgIVwTgUCh3o-A2T&url=http%3A%2F%2Fwiadomosci.wp.pl%2Fkat%2C1019393%2Ctitle%2CKrystian-Legierski-gdyby-amfetamina-byla-legalna-nikt-by-nie-siegal-po-dopalacze%2Cwid%2C17706397%2Cwiadomosc.html&ei=2fqlVauQDMHxUOjxt5gJ&usg=AFQjCNFhUD6zI7onRlUhX__nxQD7QVy9Ww&bvm=bv.97653015,d.d24
15 lipca o godz. 8:44
Wbrew pozorom, klęska „rządu” lewackiej sitwy Tuska i Kopacz w walce z dopalaczami nie jest (uważajcie, Żakowski – NIE JEST) efektem wydumanej „amerykańskiej” wojny z narkotykami, tylko typowym objawem debilizmu, nieuctwa i tchórzostwa ekipy POPSL.
Nawet towarzysz Żakowski może sobie poczytać o skutkach legalizacji marychy w niektórych stanach – jakoś liczba znarkolonych debili na ulicach nie spada. Gdy za kółkiem lewacki gnojek na haju, a obok – nawalona dziwka, trup na drogach ściele się gęsto. Holendrzy w liberalnym Amsterdamie mają kłopot z legionami zasranych i zalegających po rynsztokach germańskich ćpunów, a dochodów ze sprzedaży ziela nie wystarcza na mycie bram i odkażanie pościeli w szpitalach, porzyganej w iście lewicowym stylu…
Jedyne, czego trzeba do zwalczania lewactwa, zniewolenia i uzależnienia – to rozumu.
Rozumu u człowieka, nie bezmyślnie powtarzanego zaklęcia na czerwonym transparencie.
15 lipca o godz. 9:47
maciek.g 14 lipca o godz. 20:10
Właściwie po co mi zrobiłeś ten wykład? Przecież ja to wszystko wiem i częściowo o tym napisałem np. że narkotyk narkotykowi nie jest równy. Jeśli podaję jakieś liczby, to w oparciu o dane z jakichś poważniejszych badań, a nie moich widzi mi się. Zwracam ci uwagę, że jeśli zgodzimy się na dopuszczenie do używania niektórych narkotyków, to legalizacja musi objąć także produkcję i handel. Owszem, masz rację, nie powinno się tym handlować na każdym rogu, a w ściśle koncesjonowanych ilościowo miejscach.
Pozdrawiam
bezportek 15 lipca o godz. 8:44
Zacznij więc od siebie i zacznij używać rozumu. A najlepiej jak swoje wymiociny będziesz zamieszczał w tych obscenicznych prawicowych szmatławcach. Tam się będą wszyscy z tobą zgadzać i bić ci brawo.
Wciągnij portki, bo ci kuśka zmarznie.
15 lipca o godz. 11:48
Trudno się z P. Żakowskim nie zgodzić, ale dla mojego obywatelskiego zdrowia psychicznego było by dobrze gdyby oprócz ostrzeżeń pod adresem naiwnych samobójców narkomanów czasami rząd wykonał kilka efektownych egzekucji na złapanych bezczelnych sprzedawcach, dilerach i producentach.
15 lipca o godz. 12:47
Nie zgadzam się z twierdzeniem, że legalizacja narkotyków rozwiążę jakiekolwiek problemy.
Raczej jedynie pogłębi obecnie występujące zagrożenia.
Po pierwsze poszerzy się znacznie ilość osób sięgających po narkotyki. Nawet jeśli początkowo będzie to marihuana, po pewnym czasie część tych użytkowników zacznie sięgać po mocniej działające środki, które nie będą już legalne. A więc czarny rynek jedynie się rozrośnie.
Wzrośnie liczba nastolatków nielegalnie używających legalnych narkotyków. Podobnie jak jest obecnie z paleniem ogólnodostępnych papierosów.
Jeśli narkotyki byłyby legalnie sprzedawane, czyli byłyby obłożone podatkiem VAT i ewentualnie akcyzą, na czarnym rynku zapewne można by kupić odpowiedniki niewiadomego pochodzenia, za to bez podatków, czyli tańsze. Podobnie jak to jest obecnie z nielegalnie sprowadzanymi papierosami. Czarny rynek papierosowy w Polsce opanowały zorganizowane grupy, osiągając znaczne obroty. Skuteczność zwalczania nielegalnego importu papierosów i unikania płacenia podatków jest znikoma. Dlaczego inaczej miałoby być z narkotykami?
Wszyscy publicyści i zwykli ludzie opowiadający się za zalegalizowaniem używania niektórych narkotyków na wzór Holandii czy choćby Czech spełniają rolę „pożytecznych idiotów” działających na korzyść potencjalnych dostawców tych używek. Nikt nie przytacza przykładów korzystnego działania narkotyków na organizm ludzki. Pomijam działanie lecznicze w specjalnych przypadkach przy kontroli lekarskiej.
Konsumenci narkotyków nie żyją w odosobnieniu. Są częścią społeczeństwa. Są kierowcami powodującymi wypadki drogowe pod wpływem działania narkotyków. Są/będą pacjentami służby zdrowia wymagającymi leczenia . Dlatego każde działania ograniczające konsumpcję narkotyków a w rezultacie skutki leżą w interesie społecznym.
Zapewne nigdy nie uda się stworzyć idealnego państwa bez narkotyków. Jeśli nawet wojny z narkotykami nie można wygrać, to należy zrobić wszystko aby przynajmniej zminimalizować straty spowodowane używaniem narkotyków.
15 lipca o godz. 13:17
Ach ,Panie Redaktorze ,
wiele problemow miedzyludzkich ma powody nie w jakosci postanowienia , ale w ILOSCI … niestety ..
Duze NIE do narkotykow czy alkoholu ma wielkosc CALKOWITA ,
totalitarna ,prawie przez czlowieka trudna do pojecia — bez sprzeciwu !
Malemu NIE ,czlowiek moze sie sprzeciwic – ze skutkiem .
So sind wir . Tacy jestesmy .
Pozdrawiam
15 lipca o godz. 14:54
Gorąco polecam obejrzeć TED-opowieść Jonathana Hari na temat nowego podejścia nauki do zjawiska uzależnień. Po latach badań okazuje się całkiem logicznym, że represjonowanie nałogowców tylko pogorszy ich stan. Artykuł przeczytałem i cieszę się że takie treści znajdują w końcu ujście i mogą ujrzeć światło dzienne. Szkoda że o kilka dekad za późno… Ludzie chcą eksperymentować z używkami. Lubimy się napić, zapalić blanta, zjeść grzybki i doświadczyć odmiennego stanu świadomości. Żaden zakaz tego nie zmieni. Może natomiast zmusić ludzi do kombinowania pod stołem w szarej strefie, gdzie nie ma żadnej kontroli i ryzyko staje się coraz bardziej poważne. Legalizując niektóre narkotyki – na przykład trawkę albo MDMA zredukuje się drastycznie potrzebę brania „dopalaczy”, może nawet wyeliminuje zupełnie. Przykrym skutkiem ubocznym byłyby wpływy do budżetu państwa – to już nie ten sam haj, kiedy się pomyśli że część kasy za skręta leci do Warszawy i trafia do kieszeni takiego Macierewicza :/ Tragedia !
15 lipca o godz. 15:06
Zgadzam się z Panem redaktorem.
@Slawczan
14 lipca o godz. 14:09
Kwaśniewski przynajmniej zrozumiał swój błąd i przeprosił, w przeciwieństwie do ciotki rewolucji Barbary Labudy, która była spirytus movens tego idiotyzmu i dalej idzie w zaparte.
@Tanaka zdecydowanie tak.
@Sławomirski – pozdrawiam z Wro.
15 lipca o godz. 15:16
„Gdyby posiadanie marihuany, kokainy, amfetaminy i tabletek ekstazy było legalne, a z efektami działań spożycia tych substancji służba zdrowia potrafiłaby sobie radzić tak jak z efektami zbyt dużego upojenia alkoholowego, to nikt by nie sięgał po legalne dopalacze i nie byłoby ofiar nowych nikomu nieznanych substancji wprowadzanych na rynek” – napisał na swoim profilu na jednym z portali społecznościowych lewicowy działacz polityczny i były warszawski radny Krystian Legierski.
Podobne idiotyzmy jakie w tym zdaniu upchnął „lewicowiec” z warszawki można zanleźć w postach wyżej wymienionych dyskutantów. W kraju, który się oddał pod zarząd podobnych mądrali zza granicy, w kyórym rośnie przestępczość , spada poziom ludzi wykształconych , znika mąjatek narodowy , a lewicowcy pożał się Boże, szukaja winnych wsród ludzi ograniczajacych dostep do narkotyków ?
Gdzie są proporcje problemów? Gdzie chłodny rozum? Gdzie się podziała zdolność kojarzenia przyczyn i skutków ?
15 lipca o godz. 18:11
Szanowny redaktorze Polityki
Jest czesc spoleczenstwa spisana na straty bo biologia tak chce. Musza byc straty w systemie biologicznym tak samo jak sa straty ciepla w silniku spalinowym. Kto jest w stanie zmusic otylego alkoholika palacego dwie paczki papierosow do tego by sie odchudzil przestal pic i palic. Nikt. Nie zrobi tego minister zdrowia ani redaktor Polityki. Jestescie bezsilni wobec biologii w tej kwestii bo nie rozumiecie psychologii czlowieka. Uczycie dzieci religijnych bzdur w szkolach publicznych, palicie przy nich papierosy i upijacie sie przy nich wodka. A teraz nagle zlota mysl w waszych skacowanych mozgach sie pojawila ze dopalacze sa szkodliwe. Kazda trucizna jest szkodliwa wiedza o tym przedszkolacy ale ludzie maja konstytucyjne prawo sie truc. Problemem jest jak ich wychowac aby tak nie postepowali. Chyba mozna to zrobic bo wiekszosc z nas chce zyc zdrowo i zyje zdrowo. Pomimo tego zycie na marginesie nadal bedzie sie toczyc po rowni pochylej do rynsztokowego konca bo takie sa prawa biologii.
Slawomirski
15 lipca o godz. 18:13
mopus11
15 lipca o godz. 15:06
Pozdrawiam z Gor Skalistych.
Slawomirski
15 lipca o godz. 18:16
maciekplacek
14 lipca o godz. 21:53
Zycze udanego zycia rodzinnego.
Happy wife happy life.
Slawomirski
15 lipca o godz. 20:58
Dr. Slawomirski przyjmuje:
„Jestescie bezsilni wobec biologii w tej kwestii bo nie rozumiecie psychologii czlowieka.”
Jestescie ?
Kogo wy tow. macie na mysli ?
„Nie rozumiecie psychologii … ”
A jak wy ja tow. Slawomirski rozumiecie ?
„Uczycie dzieci religijnych bzdur w szkolach publicznych, palicie przy nich papierosy i upijacie sie przy nich wodka. A teraz nagle zlota mysl w waszych skacowanych mozgach sie pojawila ze dopalacze sa szkodliwe.”
Tak poucza „majetny i szanowany” rezydent kraju w ktorym spozycie alkoholu i narkotykow bije rekordy we wszechswiecie, gdzie 70%, mieszkancow USA, glownie Amerykanek jest tak znieksztalconych potworna nadwaga, ze jest latwiej ich przeskoczyc niz obejsc – doslownie, gdzie ilosc zakazen chorobami wenerycznymi jest rowna ilosci zakazen tych z Rownika afrykanskiego, gdzie … Genug !
Es gibt nichts Besseres, als bester Verfassung Herr Doktor.
… Als bester Verfassung !
15 lipca o godz. 20:59
Waldek B
15 lipca o godz. 9:47
Nie byłem do końca pewny czy w pełni ogarniasz ten skomplikowany temat. Wygląda na to, że tak. Może ten wpis innym się przyda. Pozdrawiam
15 lipca o godz. 23:17
maciekplacek
15 lipca o godz. 20:58
Szanowny Panie maciekplacek
Nie moglem napisac jestesmy bo dziela nas morza i gory. Poza tym funkcjonujemy w roznych spoleczenstwach. Dlatego bylem zmuszony do zroznicowania sie od was i napisalem jestescie.
Jednym ze sposobow na udane malzenstwo jest codzienne sprzatanie przez meza kuchni.
Slawomirski
16 lipca o godz. 0:30
@mopus11
15 lipca o godz. 15:06
Miłe to niezmiernie, że przeprosił ale powiedz to tym 250tys większości nie-dilerom, którzy mają ,,nasrane w papierach” bo pan Olek się ,,pomylił”. A miał kilka lat na zreflektowanie się. I jakoś nie możemy ,,odkręcić” skutków jego pomyłki. Pan Olek też się ,,pomylił” przynależąc do wierchuszki PZPR – przeca przeprosił…te parę trupów, te setki zomowskich lol bez żebra protestujących. przeprosił?
To wielokrotny oszust wyborczy i tyle. Modelowy przykład aparatczyka gnijącej komuny.
16 lipca o godz. 1:51
Różne są odmiany „Mocarzy” polskiej demokracji. Jak donosi gazeta.pl :
„Michał Kamiński i zegarek wart 37 tys. zł. Śledztwo umorzone. „To był prezent od żony, nie znał wartości”.
Tak wygląda ta praworządność . Facio , który żeby zjadł i stracił włosy doradzając elitom politycznym III RP, nie zna wartości prezentu, przyjmując zegarek „Ruhla” od żony, która pieniądze na ten zegarek odkładała od kilku lat z budżetu rodziny walczącej o demokrację.
16 lipca o godz. 13:15
woytek 15 lipca o godz. 15:16
Ty z kolei jesteś dyskutantem, który gdy mowa o dżdżownicy zaczyna wykład o słoniu. Co ma coraz niższy poziom wykształcenia wyższego do legalizacji niektórych narkotyków? Z twojego wpisu jasno wynika, że lokujesz swoje poglądy w obrębie rozgłośni Rydzyka. Powiedz zatem, dlaczego to po wprowadzeniu przymusowej katechezy w publicznym szkolnictwie, nie doszło do tak oczekiwanej rewolucji moralnej? Dlaczego indoktrynowana religijnie młodzież zamiast przyjmować dziennie komunię świętą, woli się najarać jakimś „Mocarzem”? Gdzie tkwi przyczyna tego, że im bardziej kościół dokręca śrubę w kwestiach prokreacyjnych, tym mniej się rodzi dzieci? Pytań mógłbym ci przyjacielu postawić bez liku, ale to i tak nie ma sensu, ponieważ dla ciebie fakty się nie liczą.
16 lipca o godz. 15:41
@ Waldek B
Wtrącając do rozmowy na tym blogu „Mocarza” – Michała Kamińskiego, obronionego przez prokuratora słowami, cytuję : „Z zeznań świadków i samego zainteresowanego wynika , że zegarek był prezentem od żony , a on sam nie wiedział jaka jest jego wartość” – przedstawiłem dowolność ocen i kryteriów w jakich ocenia się wykroczenia i przestępstwa . W tym samym dniu sąd nie znalazł powodów , aby zatrzymać w areszcie sprzedawcę dopalaczy , który czerpał zyski ze sprzedaży trucizny .
Co to ma wspólnego z rozgłośnią Rydzyka , z katechezą i prokreacją – o której wspominasz.
16 lipca o godz. 20:12
@Slawczan
16 lipca o godz. 0:30
Kwaśniewski nie jest z mojej bajki.
16 lipca o godz. 21:18
Slawomirski
Nie ma pan pojecia gdzie jestem rezydentem, ale przypuszcza.
Zalecam panu duza wstrzemiezliwosc w krytycznych uwagach na temat Polski. Od tego mamy, jak mawia moj znajomy Cygan z Targowka, lachudrow nie tylko z Garwolina ale co gorsza, nalecialosc obca – „podmoskiewska”.
Oprocz pokracznej znajomosci jezyka nic pana z nami nie laczy, cyt.:
„Dlatego bylem zmuszony do zroznicowania sie od was i napisalem jestescie.”
P.S. Ani ja, ani juz prawie moja zona, nie mamy czasu na zdobywanie, a ja ochoty, kuchennego doswiadczenia. Wykazujemy podobne zainteresowanie w utrzymywaniu naszych domow w stanie „cleanness is next to godliness”, wiec zatrudniamy panie-specjalistki reprezentujace „multikulti”.
Zegnajac zycze panstwu uduchowionego szabesu, bo to w piatki, nieprawdaz.
17 lipca o godz. 0:03
woytek 16 lipca o godz. 15:41
I znowu jesteś w niedoczasie. Gnidę, która sprzedawała truciznę aresztowano, ale sędzia musiał go wypuścić, ponieważ zgodnie z nowym prawem, to prokuratura musi dostarczyć niezbitych dowodów przestępstwa. Kaucja wydaje się być niska, ale nic nie wiemy na temat dowodów przestępstwa, dostarczonych przez prokuraturę. W areszcie przebywają ludzie, którzy przewozili olej z konopi dla chorego dziecka, ale oni to robili przed wejściem nowego prawa o sposobie prowadzenia postępowania karnego przed sądem.
Kamiński, którego nie jestem fanem, nikogo nie zabił zegarkiem podarowanym przez kogokolwiek i do prokuratury należy udowodnić mu nikczemny postępek. Prawo nie jest tym samym, co potocznie czujemy jako sprawiedliwość. Przez około dwa tysiące lat obowiązywało rzymskie prawo mówiące, że ojcem jest ten, którego wskaże matka. I co, było to spójne ze sprawiedliwością? Nie, ale porządkowało funkcjonowanie państwa i to było ważniejsze od sprawiedliwości. A to jest tylko jeden z przykładów prawa rzymskiego na którym nasza kultura opiera fundament państwa prawa. Tym fundamentem nie są dogmaty religijne, z których duża część obecnych w parlamencie posłów i senatorów chciałaby tworzyć prawo dla wszystkich. Choć dzisiaj jesteśmy w sytuacji o wiele korzystniejszej niż prawodawcy rzymscy, to wydaje się, że do połowy senatorów z PO nie dotarły podstawowe prawdy zdefiniowane przez naukę. Ci ludzi bajdurzą od rzeczy na tematy prokreacji i seksu do tego stopnia, że nie znają nawet podstawowych pojęć i znaczenia słów. Tacy ludzie tworzą dla 38 mln Polaków prawo!!! Prawa nie można tworzyć emocjami i przekonaniami religijnymi. Liczą się fakty i równe prawa dla wszystkich.
17 lipca o godz. 9:40
@mopus11
16 lipca o godz. 20:12
Nie traktuj mojego wpisu jako pomówienia o coś takiego. Jeżeli tak to odebrałeś to przepraszam 🙂
17 lipca o godz. 9:55
@Waldek B
17 lipca o godz. 0:03
Trochę jednak nie tak: prawo jasno mówi co należy wpisać do deklaracji. Jeżeli ,,Misiek” nie znał jego wartości to zwyczajnie mógł ją sprawdzić w internecie wpisując nazwę i model. Zgodnie z twoim wywodem (słusznym skądinąd) MIAŁ OBOWIĄZEK GO WPISAĆ. Ciekaw jestem czy gdybyś TY coś przeoczył wystarczyłoby powiedzieć, że ,,żona mi mówiła/kupiła…”
17 lipca o godz. 10:32
@@Waldek B
17 lipca o godz. 0:03
Nawet ja bym wiedział, że zegarek szwajcarski o ile nie jest z plastiku jest raczej drogi
17 lipca o godz. 10:42
Panie redaktorze, przekonał mnie Pan.
Po latach wątpliwości i przechylaniu się raz w jedną a raz w drugą stronę w temacie legalizacji, Pana głos i konkretne argumenty przekonały mnie jednoznacznie , a urywek … ” Im bardziej populistyczna jest polityka jakiegoś kraju, im bardziej jest moralizatorska, kaznodziejska, wiecowa, represyjna, brutalna, a mniej racjonalna, tym narkotyki przynoszą większe szkody” – może być proroczy niestety …
Zostaje Pan członkiem „mojego” rządu normalności – w randze ministra profilaktyki (przed zagrożeniami populizmu) . Premierem będzie Biedroń, ministrem ds mediów Eliza Michalik, gospodarki może być Petru pod kontrolą rządu a nie instytucji finansowych , a równouprawnienia – Grodzka . Na resztę też mam typy 🙂
17 lipca o godz. 16:04
Czytalam niedawno wywiad z anonimowym chemikiem zajmujacym sie badaniem probek dopalaczy jakie udalo sie zdobyc polskiej policji. Mowi on wyraznie iz zakaz stosowania w produkcji konkretnych substancji owocuje tym iz za moment pojawia sie co innego rozniacego sie jedynie literka/cyferka w symbolu chemicznym. Dzialanie identyczne lub mocniejsze. Mowia ze Mocarz jest silniejszy 800 razy od marihuany…moj boze…w czasach studenckich popalalismy maryche; co prawda nikt nie wylatywal z okna ale…800 razy… moj boze….
W Amsterdamie domy publiczne i kofieshopy juz spelnily swoja role; coraz wiecej tych miejsc zostaje zmienianych w bary jogurtowe. W zwiazku z tym pewne stowarzyszenie wysialo 40 kg nasion marihuany w najwiekszym parku. We wrzesniu mozemy spodziewac sie zbiorow. Darmowych.
W Holandii oczywiscie tez borykamy sie z problemem narkomanow. Jednakowoz nikt z nimi nie walczy. Kto chce idzie na bezplatny detox, odwyk, kto nie chce bierze nadal. Pomoc mozna jedynie tym ktorzy chca pomocy. Kto zas nie chce…ludzie ci sa zaopatrywani w narkotyki przez agencje rzadowa, dostaja raz dziennie swoja porcje. Raz dziennie rowniez dostaja posilek. Nie ma zombi ktorzy strasza strzykawka domagajac sie pieniedzy na narkotyk.
Nakazy zakazy polecenia… to nie jest ani dobra metoda na wychowywanie dzieci ani dobry sposob na rzadzenie panstwem. Biorcy twardych narkotykow nie zaczynali od marychy, jak chca nam wmowic polscy eksperci. Bylam krotko wolontariuszem, wiem.
Ale, panie Jacku. Jezeli na granicy zatrzymuje sie i wsadza do aresztu kogos kto wwozi olej z konopii na potrzeby chorej osoby w rodzinie a z drugiej strony gdy dzieki pracy operacyjnej policji udaje sie zatrzymac dilera i zostaje ten czlowiek wypuszczony poniewaz polskie prawo to dopuszcza…przestajemy szanowac takie panstwo.
17 lipca o godz. 16:45
maciekplacek
16 lipca o godz. 21:18
Wszyscy popelniamy bledy.
Cleanliness is next to godliness
Slawomirski
17 lipca o godz. 16:47
kenzo_bojownik
17 lipca o godz. 16:04
To wlasnie tak wyglada. Dziekuje za wpis.
Slawomirski
17 lipca o godz. 20:45
Szanowny Panie maciekplacek
Ta informacja jest proba wyleczenia pana z polskiej megalomanii:
http://telewizjarepublika.pl/harvard-na-czele-swiatowego-rankingu-uczelni-polskie-uniwersytety-dopiero-w-piatej-setce,21666.html
Slawomirski
17 lipca o godz. 23:35
Slawczan 17 lipca o godz. 9:55
Jestem przekonany, że gdybym ja czegoś zaniedbał względem fiskusa, to miałbym problem. Misiek jednak nie ma do czynienia z fiskusem. Doprawdy, nie wiem, czy jeśli ktoś taki jak on czegoś tam nie wpisze do deklaracji, to od razu ma sankcję prokuratorską, albo jest wykluczony z klubu polityków. Chodzi mi o to, że przyjęcie drogiego przedmiotu od kogoś, kto chciałby w zamian coś zyskać, jest przestępstwem, a tu nic takiego nie ma miejsca. Dlatego proponuję rozgorączkowanym okłady z lodu. Pan Kaczyński opłaca miesięcznie kilkadziesiąt tysięcy kancelarię adwokacką i jakoś nikt go nie pyta skąd ma na to pieniądze. A ja chciałbym wiedzieć, bo ta kwota mi się nijak do zegarka Miśka.
Czepiamy się polityków, a sędzia może kazać się gonić policjantowi, gdy ten namierzy go, że jechał pod prąd z prędkością 120 km/godz. Mam w pamięci przypadek sędziego, który nawalony przejechał dziecko, a jego koledzy zabierali mu przeszło rok immumuniu. W Polsce jest więcej świętych krów niż ci się wydaje i te krowy są bardzo niebezpieczne. Nie życzę ci kolizji z samochodem sędziego, bo twoje spokojne życie runie w przepaść nawet wtedy, gdy sędzia będzie narąbany i pojedzie pod prąd.
Pozdrawiam
18 lipca o godz. 14:09
Pan Redaktor niestety pisze nieprzemyslane artykuly , o tych zlych
Niemcach co proponuja Grecji Exit czasowy .
Przeciez po tych 82 miliardach Grecy i tak niedlugo splaytuja , bo nie jest
to sprawa pieniedzy tylko mentalnosci .
Dlaczego Hiszpania,Portugalia ,Irlandia, Cyper ,ba Wlochy potrafia pomalu
wychodzic z kryzysu ,a Grecja nie ??
Bogaci Grecy i nie tylko, nie placa podatkow Po co ??? przeciez za
„biednych” Grekow zaplaci Europa ….
Ha ,ha … slyszalam od redaktora Zakowskiego ,ze to POLACY
chca placic biednej Grecji . Brawo Panie Redaktorze ,Bravo !
Pozdrawiam
18 lipca o godz. 17:29
Polonia-Sawa
18 lipca o godz. 14:09
Szanowna Pani Polonia-Sawa
Prosze jeszcze raz przeczytac wpis redaktora Zakowskiego na temat Grecji. Byc moze zrozumie pani ze caly czas w gatunku ludzkim toczy sie miedzy roznymi grupami bezwzgledna wojna ekonomiczna ktorej ofiarami jak we wszystkich wojnach sa slabsi. Przegrani w niej pomimo przegrania sa tak silni ze wygrani sie ich mimowszystko boja.
Slawomirski
18 lipca o godz. 19:48
Wpisy sie koncza, emocje slabna, a ja chcialam poruszyc jeszcze jeden temat zwiazany z narkomania, problem o ktorym sie w ogole nie mowi.
Mam na mysli uzaleznienie od lekow.
I tak jak nie ma w Polsce rozsadnego programu przedziwdzialajacego narkomanii, alkoholizmowi, paleniu papierosow ( sama jestem na to dowodem ) tak w ogole nie mowi sie o ludziach uzaleznionych od lekow. Takich jak xanax na przyklad.
Nie ma ewidencji i systemu kontroli, lekarz nie ma bladego pojecia czy czlowiek ktory przed nim stoi jest faktycznie cierpiacy czy wymysla kolejna bajeczke na potrzebe recepty. Nie ma mozliwosci odtruwania takich pacjentow ( detoks trwa w przypadku xanaxu 2 miesiace… ) jezeli uzaleznienie od leku jest jedynym uzaleznieniem. Pacjent ma szczescie jezeli na dokladke jest na przyklad alkoholikiem, ma szanse byc przyjety. I w koncu, po wyjsciu ze szpitala, nie ma zadnych instrumentow ktore pozwolilyby na normalny powrot do normalnego zycia. Ciag na branie jest o wiele wiekszy po wymyciu go z organizmu i ci ludzie najczesciej ponoiwnie staja sie pacjentami szpitala.
W Polsce, panie Jacku, nie jestesmy na nic przygotowani. Ani na wojne, ani na pokojowe wspolistnienie.
A propos…pani Magda… jak sie miewa…?
20 lipca o godz. 16:05
Slawomirski.
No, it is not a mistake, but you Mr.Slawomirski, your ceaseless efforts in the art of making a fool of yourself is duly noted.
„Cleanness is next to godliness” – that’s how wrote it and that’s exactly what I meant to say. Here is why:
http://english.stackexchange.com/questions/13864/cleanness-vs-cleanliness
The real problem isn’t how far down on the list is the Jagiellonian University but Mr. Slawomirskis’ language deficiencies; in English and in Polish as well.
Meaning, your’re able to understand only basic phrases and sentences.
However, for „well-to-do and respected” resident asylum, like yourself Mr. Slawomirski, this shouldn’t be a problem.