Decyzja TVN w sprawie Kamila Durczoka to ważny znak dla innych.
TVN pokazał, jak pracodawca powinien zareagować, stając w obliczu kryzysu związanego z mobbingiem i molestowaniem. Rozwiązanie, jakim było powołanie specjalnej komisji z udziałem szanowanego zewnętrznego prawnika, wyznacza standard, którego inni powinni uczyć się od TVN. Dobrze, że nareszcie jest się od kogo uczyć i z kogo czerpać wzór, bo może dzięki temu skończy się rutynowe zamiatanie takich spraw pod dywan.
Wynik prac tej komisji pokazuje jednak, że problemem jest nie tyle niewłaściwe zachowanie sprawcy, ile obojętność świadków, którzy latami musieli przecież widzieć, co się dzieje. I bezradność ofiar, które wcześnie nie miały zapewne poczucia, że broniąc się, otrzymają wsparcie i będą bezpieczne.
Źródłem tego problemu jest zdziczenie polskiego rynku pracy. Niepewność zatrudnienia, inwazja umów śmieciowych, arbitralność szefów, brak związków zawodowych, wysokie bezrobocie, atrofia Państwowej Inspekcji Pracy, pułapka kredytowa i liczne inne czynniki prowokują patologiczne relacje w miejscach pracy.
Przeszło 30 lat temu, w schyłkowym PRL, prof. Józef Tischner pisał, że „polska praca jest chora”. Dziś znowu jest chora, tylko kompletnie inaczej. TVN nie jest przecież negatywnym wyjątkiem. Takich miejsc są setki lub tysiące. I jakoś nikogo to nie interesuje.
Po moim zeszłotygodniowym wpisie, w którym przytoczyłem list molestowanej i mobbingowanej pracownicy spółki skarbu państwa, Ministerstwo Skarbu nie wyraziło najmniejszego zainteresowania sprawą, choć ma obowiązek sprawowania nadzoru właścicielskiego. Ani po wybuchu sprawy Durczoka, ani po publikacjach dotyczących podobnych sytuacji nie zareagował żaden związek pracodawców.
Może trzeba to wreszcie otwarcie powiedzieć: sprawcy są sprawcami, ich wina jest oczywista, ale prawdziwym winnym jest system, który najpierw sprzyja powstawaniu takich patologii, a potem je latami toleruje.
Winą Kamila Durczoka pewnie zajmą się teraz organy wymiaru sprawiedliwości. To jest ich problem i niech sobie z nim radzą. Nasz problem polega na tym, że wszyscy jesteśmy współwinni – od posłów tak kształtujących stosunki pracy w Polsce po wyborców, którzy taki Sejm wybierają, i tysiące świadków udających, że nic się nie dzieje.
Sprawa Durczoka jest dla nas ważnym ostrzeżeniem, bo obnaża słabości systemu, który zbudowaliśmy przez ostatnie 25 lat. Bezwładność systemu sprawia, że będziemy ciążyli ku przejściu nad całą tą sprawą do porządku dziennego i obciążeniu całą odpowiedzialnością jednego człowieka. To by był katastrofalny błąd. Nie tylko dlatego, że takie stosunki w pracy po prostu psują biznes. Ale też dlatego, że psują kraj i życie masy ludzi.
10 marca o godz. 20:31
Jak rozumiem, wina pana Durczoka nie została jeszcze udowodniona, Nie spieszmy się tak z potępianiem bo może być nam później glupio.
10 marca o godz. 20:49
Znając polskie realia Durczok stanie na czele Instytutu do walki z mobbingiem ! Niemożliwe ? Nie w tym grajdole gdzie Prezydentem może być kompletny kretyn który włazi na krzesłow parlamencie obcego kraju, doradza Prezydentowi mocarstwa żeby ten pilnował swojej starej przed pójściem na polowanie, uwala swoje dupsko zanim poprosi swoich gości o zajęcie miejsc, zapina rozporek przed kamerami czy też…. No własnie co następnego sie jeszcze wydarzy !??? 😉
10 marca o godz. 21:00
A ja się poważnie obawiam, że jak zwykle :od ściany, do ściany – reagujemy skrajnie, nieadekwatnie do wydarzeń. Całe życie zawodowe pracowałam w męskim środowisku, gdzie szklany sufit jest wyjątkowo nisko zawieszony nad głowami kobiet (wojsko). Szefowie żartowali, czasem objęli za ramiona (nigdy w sytuacji sam na sam) zawsze mieli żart, komplement czy uwagę na temat wyglądu czy wrażenia. Jednak nigdy przez te kilkadziesiąt lat nie czułam się molestowana, ani obrażana (jeżeli już, to wysłuchiwałam na dywaniku; zwyczajnie, albo na odprawie). Co więcej do wielkiej rzadkości należały romanse służbowe. O czymś takim opowiadało się latami. Z drugiej strony specyfika zawodu moich kolegów była taka, że samo pojęcie „męskości” było niesłychanie eksponowane i my to nie tylko tolerowałyśmy ale i odwoływałyśmy się do tych „herosów, orłów, bażantów”. A co – lubię, nie lubię, do oczu skakać nie będę. Pracowałam w sympatycznej, chociaż niezwykle energetycznej atmosferze. Na łzy i trzaskanie drzwiami też czasem zarobiłam. Było jednak zwyczajnie i po ludzku.
Czy w poprawnościowej postawie, sztucznym stosunku do „obojnaków” da się wytrzymać?
10 marca o godz. 21:12
A łódzka „Angora” na okładce pisała o niszczeniu człowieka.
To kto „zniszczył” tego człowieka ? Kobiety, on sam , czy zarząd TVN ?
Czekamy na komentarz tabloidu o nazwie „Angora”.
Opinia publiczna została skazana kolejny raz na własne domysły i spekulacje.
Media nie czekają na decyzje sądów lub zarządów, tylko uprawiają samosądy.
10 marca o godz. 21:22
Faceci molestowanych seksualnie i mobbingowanych kobiet powinni zrobić Durczokowi z dupy jesień średniowiecza. Ja w takiej sytuacji sklepał bym śląskiego qtasa…
10 marca o godz. 21:38
Po pierwsze – jeszcze nie wiadomo na 100 % czy p. Durczok jest winny.
Po drugie – wreszcie mozna zabrac sie za dziennikarzy. Do dzisiaj grupa ta byla nietykalna pod kazdym wzgledem, z calym szacunkiem. Po trzecie – co z mobbingiem dziennikarskim ? Prosze spojrzec na blog p. Szwarcman. W tej chwili (wpis z 8.05.2015) nawoluje ona do „bojkotowania” wszystkich pism muzycznych w Polsce, bo jej sie nie podobaja . I juz ! Kazdy post z inna opinia jest momentalnie usuwany z jej blogu. Zostaja wydrukowani tylko ci , ktorzy chca sie razem z nia wyzyc na srodowisku muzycznym.
10 marca o godz. 22:06
Był Durczok, nie ma Durczoka. Rurek jest pewnie zadowolony.
10 marca o godz. 23:26
Rurek przegrał bitwę o stół, ale wygrał wojnę.
10 marca o godz. 23:38
Wielki talent i osobowosc telewizji zniszczony przez zawiedziona wiedzme. Moze niedobrze zrobil, odrzucil zaloty, odmowil, moze porzucil. Ja tu widze smutny wplyw kobiet na mezczyzn, wystarczy ze cos napomknie a winnym jest tylko mezczyzna. Mezczyzna z natury swojej jest a priori molestantem i gwalcicielem, tak przyjmuje spoleczenstwo. Kobieta jest poddana manipulacji, spelnianiu zachcianek mezczyzny jest ona tylko obiektem pozadania sexulanego, nizej oplacanej podwladnej. Wizerunek ten dopelnia symbol kobiet w kulturze polskiej: matka polka, rodzicielka, dziewica i oblubienica ktorej hymny skladaja poeci. Pisal o tym Michael Crichton w „System”. Juz nikt nie pamieta ze jakis afrykanczyk zarazil hivem kilkadziesiat dzinnikarek kobiet, mezatek glownie i matek. I co z nimi sie stalo, co z ich mezami, i rodzinami?
Mam nadzieje ze drugi tak wyjatkowy dziennikarz przejmie schede i wyjdzie mu lepiej niz Tuskowi po Hermanie van Rompuya. Bowiem Tusku to „obywatel niewyraźny, niewidoczny i bełkotliwy”.
10 marca o godz. 23:53
Wstyd, „Polityko”, tu w „Polityce” Passent, Hartman bronili telewizyjnego gwiazdora, męski szowinizm. Wstyd.
10 marca o godz. 23:55
Nie można zgodzić się z panem redaktorem Żakowskim, że zachowanie TVN wyznacza jakikolwiek standard. Z wcześniejszych publikacji w tej sprawie wynikało, że problem co najmniej mobbingu był znany przełożonym. Członkini zespołu redakvyjnego Faktów pani redaktor Pochanke jest prywatnie żoną pana Adama Pieczyńskiego- szefa TVN24. Trudno uwierzyć, że nie wiedziała o relacjach międzyludzkich w jej miejscu pracy i że nie dzieliła się tą wiedzą z mężem. Cała ta komisja ma stworzyć wrażenie, że zarządzający stacją dopiero z publikacji Wprost dowiedzieli się o problemie mobbingu i molestowania. A według mnie wcześniej tolerowali niepoprawne zachowania. Teraz próbują wyjść z twarzą, licząc że nikt nie zauważy i nie zapyta, dlaczego tyle lat sprawa nie została wykryta. Można by TVN za zachowanie po publikacji Wprost pochwalić tylko wtedy, gdy nie pominie się prosty fakt- zachowali się przyzwoicie dopiero wtedy, kiedy już innego wyjścia nie było. Wolałbym, żeby nie był to standard w innych tego rodzaju przypadkach. Pozostałe uwagi redaktora Żakowskiego są oczywiście bardzo celne
11 marca o godz. 0:09
Ale żeby na mnie zwalić winę za cudze winy, no, toś, Żakowski, przegiął.
11 marca o godz. 0:35
Molestowanie młodych dam w pracy miało się znakomicie i 25 lat temu, również w budżetówce, proszę tu nie dorabiać ideologii. Rzecz w tym, że wtedy w ogóle nikt nie znał takiego słowa w takim kontekście, no a jak nienazwane, to niewidziane.
11 marca o godz. 0:43
do takei-butei
Powiedz czym różni się fundamentalizm feministyczny od fundamentalistów religijnych. Po twoich wpisach wyciągam wniosek, że niczym. To samo zacietrzewienie, ten sam czarno-biały świat i ten sam bełkot. Może warto założyć kościół i nawracać niewiernych siłą? Po twoich wpisach widać, że już jesteśmy blisko takiej paranoi. Świat jednak ma więcej kolorów i nie da się go na szczęście wytłumaczyć tylko kobieco-męskimi podziałami, jak chcą niektóre, ograniczone feministki. A Durczoka jeszcze bym nie przekreślał. Najpierw zapytałbym kto i ile zapłacił za wyrok na nim.
11 marca o godz. 1:36
W tekście Wprost pojawia się interesujący wątek kogoś ponad Durczokiem, do kogo zwróciła się kobieta i kto dał ciała, mówiąc, że jest dorosła i to jej sprawa, co zrobi. Jako poboczny zniknął z pola widzenia. A ja chciałabym wiedzieć, kto to był. Do jego obowiązków należało już wtedy nadać sprawie bieg, tymczasem zamiótł (zamiotła?) pod dywan, niczym niejeden biskup w obliczu pedofilii niejednego proboszcza. Ta osoba ponosi znaczącą część winy.
Po drugie, chyba najbardziej irytująca w całej sprawie jest pewność siebie tych wszystkich głupkowatych celebrytów, którzy w obronie kumpla woleli strzelać fochy w kierunku Latkowskiego i lustrować jego moralność, zamiast choć raz w życiu pomyśleć – nad meritum sprawy. Korwin Piotrowska powinna dziś milczeć, tymczasem ma nową narrację: Wprost jest be, bo publikacja podniosła sprzedaż, a więc intencje były brudne. Sprzedaż powinna była spaść, wtedy byłoby ok. A ponieważ Wprost jest be, w wyniku afery sytuacja molestowanych i mobbingowanych wręcz się pogorszy. Kim trzeba być, żeby w takiej pogardzie mieć i ofiary i czytelników/widzów?
11 marca o godz. 2:07
Nic sie nie zmieni.
To byla pojedyncza sprawa zwiazana z przejmowaniem TVN przez nowego inwestora.
Dopoki bedziemy bantustanem w ktorym tysiace pracuja na umowach smieciowych za grosze i na kazde miejsce pracy za brama czekaja nastepne osoby, to taka poniewierka bedzie trwala dalej.
Trzeba wyklecia winnego przez biskupa Slaska i rozbudowy zwiazkow zawodowych,reprezentujacych tych najbardziej przez system sponiewieranych.
11 marca o godz. 4:26
„(…)
Zródłem tego problemu jest zdziczenie polskiego rynku pracy. Niepewność zatrudnienia, inwazja umów śmieciowych, arbitralność szefów, brak związków zawodowych, wysokie bezrobocie, atrofia Państwowej Inspekcji Pracy, pułapka kredytowa i liczne inne czynniki prowokują patologiczne relacje w miejscach pracy’.
W tym opisie spolecznych patologii, ktore pokazuje ‚sprawa Durczoka’ brak jednak NAS. Polskich katolikow, ktorym Papa JP II opowiadal 25 lat o GODNOSCI OSOBY LUDZKIEJ. A dzis opowiadaja purpuraci.
Okazuje sie, ze papa i purpuraci powiadaja, a miliony polskich chescijan wiedza, ze to nawijanie kakaronu na uszy. Gdyz wiedza, ze TO SAMO DZIEJE SIE W KOSCIELE.
WSZYSCY wiedza, ze gdzies dzieje sie KRZYWDA. W Kosciele, w TVN, gdziekolwiek.
I NIKT NIE REAGUJE.
Przestalismy trzymac elementarne standardy cywilizacji chrzescijanskiej.
Przestalismy byc Ludzmi.
Kapitalizm, ktory odmozdza nas wszak tylko 25 lat zamienil Nas-Obywateli w Nas-Konsumentow.
11 marca o godz. 5:01
Jaruto, a czy Ty wyobrazasz sobie, ze to Ty obejmujesz swego przelozonego na oczcach wszystkich innych podwladnych, poklepujesz go po ramieniu, a moze nawet szczypiesz go w pupe? Ot tak sobie, z przyjazni? Albo, ze obdarzasz swego szefa „komplemenem z powodu wygladu” : Oooo, widze, ze Pan General strzelil sobie nowy krawat/fryzure/manikiur?
Nie wiem jakie stosunki panowaly w Ludowym Wojsku Polskim, tak jak nie wiem jakie stosunki panuja w dzisiejszej armii, ale nie wydaje mi sie aby dzialalo to w druga strone, od prelozonej do szefa.
Kobiety, ktore byly molestowane czy mobbingowane przez Durczoka byly wobec niego w podleglym stosunu sluzbowym i dlatego wlasnie ich skargi byly ignorowane, a moze nawet zle widziane przez przelozonych Durczoka. To nie byly zwyczajne flirty damsko-meskie. To bylo ponizanie. A ponizanie nigdy nie powinno miec miejsa w pracy.
Powiadasz, ze „czasami zarobilas na lzy i trzaskanie drzwiami”.
Bardzo Ci wspolczuje tej „sympaycznej atmosfery” o ktorej piszesz z nostalgia.
Ja wyobraz sobie nigdy w pracy zawodowej nie „zarobilem sobie” ani na lzy, ani na trzaskanie drzwimi. Choc atmosfera nie zawsze byla „symatpatyczna”. Zdarzalo sie, ze byla okropna. Ale moi szefowie znali swoje miejsce. I wiedzieli, ze slono zaplaca jesli przekrocza granice.
11 marca o godz. 5:53
Mam pytanie z matematyki.
Załóżmy, że pewna redakcja zatrudnia 5 dziennikarzy , w tym szefa.
Ilu z podwładnych zachce za 6-io miesięczne wynagrodzenia plus perspektywa awansu napisać na karteczce „Mój szef to dupa, i jeszcze zagania mnie do roboty mimo moich chęci?”
11 marca o godz. 7:42
Po przeczytaniu Pańskiego wywodu, mam wrażenie, że „rozwadnia” Pan sprawę. Po prostu od dwudziestu pięciu lat prawo jest psute. Nowe przepisy są zagmatwane, nieczytelne, utrudniające wszelką działalność, a wcześniejsze są „poprawiane” w sposób równie sensowny. Tyle do „systemu”, nad którym Pan się rozwodzi. Natomiast Pan Durczok jeszcze nie jest osądzony i jeśli Pan ma jakieś przecieki od sędziów, bądź innych czynników, to nieładnie świadczy o systemie, o którym Pan wspomina. Nie bronię Pana Durczoka, bo nie wiem nic o sprawie. Jednak Pańskie osądzanie jest i mocno zagmatwane i mocno przedwczesne. Niech wyrokami zajmują się powołane do tego instytucje. Swoją drogą – nie rozumiem fascynacji Panem Durczokiem.
11 marca o godz. 8:31
Panom Maternie, Markowskiemu i Hołdysowi gratuluję wieloletniej przyjaźni z Kamilem Durczokiem. Podjęli się ckliwej obrony tego chama na łamach Newsweek’a. Ciekawe, czy wiedzieli z kim się przyjaźnią, czy nie. Ja wiedziałem co sądzić o Kamilu Durczoku po sposobie prowadzenia rozmów z gośćmi w studio TVN, a już zdecydowanie po jego zachowaniu w Pałacu Prezydenckim w czasie rozmowy z Prezydentem RP Bronisławem Komorowskim. To zwyczajny prostacki cham, a z chamami nie zasiadam do wspólnego stołu. Nawet wtedy, gdy bywają nie proszeni w moim domu na ekranie telewizora.
11 marca o godz. 8:58
Marcos
11 marca o godz. 0:43
Może byłbyś łaskaw zacytować mój wpis, w którym oskarżam Durczoka? Nigdzie nigdy takiego wpisu nie znajdziesz, bo to po twoim wpisie widać, że jesteś blisko paranoi.
A tak w ogóle: przepraszam, że bronię kobiet. Obrona kobiet jest świństwem. Przepraszam, że broniąc kobiet, jestem talib.
11 marca o godz. 9:09
Szanowny Panie Redaktorze! Dziękuję za ten wpis, to bardzo dobrze, że taki autorytet jak Pan pisze o zdziczeniu polskiego rynku pracy. Wszystkie inne głosy w tej sprawie odbierane są jako pretensje rozhisteryzowanych frustratów i nieudaczników życiowych lub roszczeniowych związkowców. Bo przecież Polska to zielona wyspa, gdzie każdy zaradny znajdzie dobrą pracę. A tak nie jest, to co dzieje się w zakładach pracy woła o pomstę do nieba. Nepotyzm, mobbing, molestowanie tzw elastyczne formy zatrudnienia/wychwalane pod niebiosa przez związki pracodawców/ , brak urlopów a przede wszystkim brak minimalnego poczucia bezpieczeństwa finansowego. Nikt z tym nie walczy godzimy się na to zdziczenie, strach o pracę paraliżuje nas doszczętnie. Niepewność zatrudnienia i niskie płace to mieszanka wybuchowa. Dla pracownika elastyczna forma zatrudnienia oznacza że z dnia na dzień może stracić źródło dochodu a to przy niskich płacach oznacza, że nie będzie miał za co przeżyć. Po prostu! Nikt nie odłoży na czarną godzinę za pensji 1200 złotych. Stąd paraliżujący strach, godzenie się na wszelkie formy upodlenia i wyzysku. Dopóki w Polsce nie spadnie bezrobocie nic się nie zmieni. Ale ten problem dla naszych władz to sprawa „trzeciorzędna”. Teraz żeby już dobić obywatela zrobili tzw profilowanie bezrobotnego, które spowodowało, że wiele osób, które straciły pracę nie dostaną żadnego wsparcia, żadnego kursu , żadnego przekwalifikowania, nic bo rzekomo są zmotywowani i nie trzeba ich wspierać. Czyli obywatelu radź sobie sam. Warto podjąć także ten temat! Pozdrawiam Pana Redaktorze, jeszcze raz dziękuje za ten głos.
11 marca o godz. 9:23
To nie jest winny system. To sprawa wychowania – w domu, w przedszkolu, w szkole…
Kłania się tu gender. Gdyby przeszedł właściwe wychowanie, nie wyrósł by na takiego bufona i chama.
11 marca o godz. 9:30
Mistyfikuje się sytuacje Durczoka, a ona jest taka sama, jak setki innych. Ot, prosty chłopak ze Ślaska trafił do Warszawy, zrobił karierę i zgłupiał. Wydawało mu się, ze jest wielki, wszystko może i jak wielu przeliczył się. Wczorajsi chwalcy i obrońcy Durczoka, dziś mają usta pełne i krytyki. Ujrzeli jego prawdziwe oblicze. Mali ludzie.
11 marca o godz. 10:29
Niestety doczekaliśmy się czasów, gdzie najbardziej dyskryminowaną osobą w Polsce jest biały heteroseksualny mężczyzna.
11 marca o godz. 10:39
Przykre okoliczności. Ale to był marny dziennikarz, żadnej samodzielnej myśli, czy refleksji, a więc perspektywy przed nim były ogromne. Taki Lis i Olejnik w jednym. Wypada zacytować Daniela Passenta : „Poglądy niesztampowe sa wśród polityków i dziennikarzy dużo rzadsze niż dziki”.
11 marca o godz. 10:49
Panie Redaktorze, jaki system zbudowaliśmy w ciągu ostatnich 25 lat? Czy gorszy od francuskiego (Dominique Strauss-Kahn), włoskiego (Silvio Berlusconi), brytyjskiego (Jimmy Savile). Zawsze najsłabszym ogniwem systemu są ludzie. Nie może Pan ciągle krytykować tego, co się dzieje wokół nas, nie widząc, że za wydarzeniami stoją konkretne osoby.
11 marca o godz. 11:01
„Jeśli w następnym numerze napiszecie, że Żakowski lub ja jesteśmy pedofilami, jesteśmy załatwieni – powiedział Tomasz Lis w swoim programie w TVP 2 do Marcina Dzierżanowskiego z „Wprost”.
Wprost ma ostatnio szcęśliwą rękę do wykrywania afer. Wszystko o czym piszą to się potwierdza, więc red. Lis zanadto szarżuje.
11 marca o godz. 12:24
Przez kilkanaście lat pracowałam w znanej wszystkim korporacji o zasięgu globalnym. Podlegałam bezpośrednio prezesowi polskiej spółki, piastując wysokie menadżerskie stanowisko. Mobbing i molestowanie były na porządku dziennym, dotyczyły nie tylko mnie, ale sporej grupy osób obojga płci. Pytania typu „co Ty mi tu k. pier…;isz?” zadawane przez prezesa na spotkaniu kierownictwa były najdelikatniejszym ich przejawem. Publiczne szyderstwa, wulgarne ataki, poniżanie, wyzwiska. Telefony wieczorami po godzinach pracy ze sprawą „nie mogącą czekać rana” okraszone wrzaskami i epitetami. Ja zostałam ściągnięta z urlopu z drugiego krańca świata pod byle pretekstem, zresztą uzyskanie zgody na urlop zawsze było okupione poniżeniem. Wyjazdy integracyjne zaprojektowane jako łowisko dla prezesa, Telefony w nocy w ich trakcie to norma, telefony rano z propozycją masażu, nachodzenie w pokoju, prezes kąpiący się nago w basenie. Nachalne obmacywanie w każdej możliwej chwili, również przy świadkach. Kiedy złożyłam wypowiedzenie wyszedł za mną na open space i powiedział „No to teraz jak już ustała zależność służbowa to może dasz mi się wreszcie przelecieć” I co? I nic? Nikt, łącznie ze mną, nie odważyłby się poskarżyć. Myślę, że przy tym wszystkim Durczok to mały leszczyk. Nie wiem jak miałabym udowodnić swoje twierdzenia, nie sądzę aby ktokolwiek zechciał być świadkiem. A burak, który to robił realizuje aktualnie swoje talenty na szczeblu międzynarodowym…
11 marca o godz. 13:04
Mainstream w szoku po wyrzuceniu Durczoka z TVN
11 marca o godz. 13:09
To co Pan pisał o kobiecie mobbingowanej przez jedną ze spółek wierzę, że tj. prawda, ponieważ ta Pani udała się do sądu. Natomiast w ofiary „Wprost” nie wierzę są to wstrętne, wyrafinowane baby, które zamiast do sądu udały się do „Wprost” Cieszę,że będą musiały ujawnić się przed wymiarem sprawiedliwości. Bardzo dobrze, że Pan Kamil przed sądem wyjaśni tą sprawę. A zachowanie komisji TVN bardzo mi się nie podobało. Dlaczego nie było konfrontacją twarzą w twarz? Moja szefowa zawsze to robi w konfliktowych sytuacjach. Jak mam pensji 2400zł to za żadne pieniądze nie pracowałabym w TVN!!!! Ich zarząd nie dorasta do mojej Pani Dyrektor
11 marca o godz. 14:06
Mily Panie Jacku,
a ja mam watpliwosci. Podobno to wlasnie jest ludzkie; miec watpliwosci.
Sprawa KD zostala rozwiazana szybko. Bardzo szybko jak na polskie reality, to po raz.
Mecenas J. Dubois…kiedys do spraw niemozliwych angazowano mec. de Virion, przy okazji pozdrawiam kolezanke Maryske. To pachnialo od poczatku powaznie. Potem byl przeciek o firmie wizerunkowej.
Bardzo mi sie to nie podobalo. Kazdy ma prawo do obrony ale tu podano publicznosci pod ocene i rozgadanie te obrone.
Sklada sie tak iz jestem z Katowic tak w ogole i znam KD. Co nie oznacza ze staje w jego obronie. Wrecz przeciwnie. Od osob ktorym uscisnelam reke wymagam wiecej.
Ale lacze fakty znane zreszta. Sprzedaz TVN, afera KD, zajawki Wprostu, wstrzymany oddech na 2 tygodnie, iles tam godzin na kilkudziesieciu swiadkow ( wypadlo mi po niecale 2 godziny na osobe ). Werdykt.
Wczoraj ponownie przesluchalam sobie wkurzonego brudnym stolem KD a zaraz potem niejakiego Lisa, klal nie gorzej.
Molestowanie… mobbing…cala soba jestem przeciw, to oczywiste.
Przyszla mi do glowy dosyc idiotyczna mysl. Czy KD nie padl w ofierze TVN. On dosc przekonywujaco zaprzeczal aby mial kiedykolwiek molestowac kobiete i tu mu akurat wierze. Jest wybuchowy i wariat ale molestowanie akurat z nim nie rymuje mi sie.
Wiec mam watpliwosci. I z nimi zostane bo zostal ukrecony leb. Moze i bedzie sprawa sadowa, moze nawet KD wygra. Ale i tak przegral. Zycie przegral. A to nie jest i nie byl nigdy idiota ryzykujacy reputacje dla zadnej kobiety. Najpiekniejszej. Prosze mi wierzyc.
Reasumujac…jest winien, niewatpliwie, taki ma temperament. Mnie tez zdarzalo sie wrzeszczec, to bezsilnosc czasem tak kaze. Potem przepraszam. Zawsze.
Widze jednak spisek, wykorzystano przypadek KD, wystrzelono sztuczne ognie, koniec. A poza tym niewiele sie zmieni. Sprawa p. Magdy, przypadki mobbingu beda nadal, na kazdym szczeblu, a tzw szeroka publicznosc dostawszy swojego KD na pozarcie, ukolysana sprawiedliwoscia, bedzie nadal spac i snic.
Jest mi jakos przykro, panie Jacku.
11 marca o godz. 14:18
ps czy to juz pewne ze pani Jolanta Pienkowska otrzyma fuche KD? 🙂
11 marca o godz. 15:40
„ale prawdziwym winnym jest system…”
Nikt tu Pani, Pani Magdo nie pomoże. Może jednak Wprost. Chociaż podejrzewam, że też mają już dość tej nagonki mainstreamu.
11 marca o godz. 17:41
„Decyzja TVN w sprawie Kamila Durczoka to ważny znak dla innych.”
Rzeczywiscie, tymi innymi sa media i partyjny motloch juz nalogowo upraiwjacy rusofobie i demonizacje Putina. To rowniez mobbing, po polsku nagonka.
Co gorsze na bazie klamstw, znieksztalcen, przkrecen i zatajaniu niwygodnych faktow.
11 marca o godz. 19:55
Ze wszystkich zainteresowanych (lub jak kto woli bioracych udzial) w sprawie: redaktora Durczoka, „Wprost” i TVN (z przyleglosciami) najwiekszym wygranym jest TVN. Powolanie „specjalnej komisji”, kontrolowane (smiem sadzic) wycieki z siedziby firmy, dotyczace „przesluchan” swiadkow i ofiar mobbingowania czy molestowania, w koncu ogloszenie wynikow, gdzie nota bene nie pada znow zadne nazwisko „ofiar” redaktora naczelnego „Faktow”, oraz oficjalne zakonczenie wspolpracy miedzy panem Durczokiem w trybie natychmiastowym… PR stacji, to wyzsza szkola jazdy. Dalej nie wiadomo, czy redaktor naprawde molestowal i mobbingowal, czy jest po prostu rubasznym cholerykiem. Czy cala kilkutygodniowa „telenowela” i burza medialna bedzie miala jakiekolwiek przelozenie na polepszenie sytuacji mobbingowanych pracownikow, czy molestowanych kobiet? Ha! Dobre pytanie. Prawdopodobnie tak. Ale nie zaraz, nie dzisiaj. Sama afera jest „historycznie” wazna, bo zawsze trzeba od czegos zaczac. Kiedys wyrazilam zdanie, ze bezimienna informatorka tygodnika „Wprost” jest „ofiara zero” mobbingu i molestowania w Polsce. Prywatnie mam nadzieje, ze na tym „zerze” sie nie skonczy, ze (cytujac za redaktorem Zakowskim) z XVII-wiecznej folwarcznej mentalnosci pracodawcy dojdziemy do XXI wieku nie tylko w kwestii posiadania najnowszych zdobyczy technicznych, ale rowniez w kwestiach spolecznych, zwlaszcza stosunkow miedzyludzkich w pracy. Napomknelam wczesniej, ze moim skromnym zdaniem TVN jest najwiekszym „wygranym” tej afery. Jest rowniez najbardziej winnym. Dlaczego? Poniewaz w tej wlasnie stacji przez lata pod okiem przelozonych mial miejsce proceder, za ktory dzisiaj odpowiada redaktor Durczok. Wlodarze stacji przymykali oko na wybuchy gniewu swojego „pieszczocha”. „Upier… stol”, to epizod sprzed kilku lat. W „normalnym” przedsiebiorstwie czlowiek, ktory ma problemy z utrzymaniem swoich nerwow na wodzy, a jest zbyt cenny dla pracodawcy – ma pelna pomoc firmy, wlacznie z „Anger Management Support”. Wystarczylo kilka lat temu zajac sie redaktorem, pomoc mu i nie byloby dzisiejszej afery. TVN poswiecilo Durczoka, zeby ratowac wlasna twarz. I wedlug spoleczenstwa (duzej czesci) podjelo wlasciwa decyzje. Czy aby na pewno? komisja, zewnetrzny pracownik, opublikowane wyniki wewnetrznego sledztwa oraz ognista mowa prezesa stacji, to tylko Public Relations. Nic wiecej. Stacja wychodzi bez uszczerbku. Co wiecej – jest stawiana za wzor pracodawcy, ale przeciez to w tej samej stacji przez 10 lat dochodzilo do naduzyc. Pani Mensaah niefrasobliwie chlapnela po pierwszej publikacji „Wprost”, ze wszyscy wiedza o kogo chodzi…
Z innej strony – wiekszosc komentujacych wyniki „badan” komisji TVN-u jest zgodna, ze „Durczok jest skonczony”. Przewrotnie stwierdze, ze szkoda, bo byl dobrym dziennikarzem. Co wiecej, zaryzykowalabym nawet teze, ze przy odpowiednio przeprowadzonym ociepleniu wizerunku (w tempie ekspresowym), publicznej ekspiacji I podjeciu terapii, redaktor Durczok bylby wlasnie teraz bardzo ciekawym „produktem marketingowym”, ktory zatrudniony przez odpowiednio duza stacje telewizyjna, przy odpowiednio duzym programie informacyjnym stalby sie niesamowitym magnesem dla gawiedzi ciekawej powrotu Syna Marnotrawnego do telewizji. Jestem pewna, ze stacja, ktora zatrudnilaby go do prowadzenia informacji w pasmie czasowym pokrywajacym TVN-owskie „Fakty” wygralaby w kategorii „ogladalnosc” w przedbiegach.
12 marca o godz. 0:17
Kenzo, nie jest prosto oskarżyć kogoś, gdy ten jest czysty.
12 marca o godz. 9:39
Pierwszy raz mogę uczciwie powiedzieć że zgadzam się w pełni z Panem Jackiem. Ludzie powinni być zorganizowani i w demokratyczny sposób wpływać na kształtowanie warunków pracy. Od XIX wieku służą temu związki zawodowe. Przestańcie je opluwać i starajcie się je tworzyć w swoich zakładach tylko tak można zmienić chorą rzeczywistość rynku pracy.
12 marca o godz. 10:16
Pierwsza sprawa: na razie sąd nie orzekł o winie K. Durczoka. W świetle prawa jest niewinny. Pozostaje do oceny cała sfera stosunków międzyludzkich.
Już pod poprzednim wpisem, będącym pokłosiem tej ,,afery” pisałem to samo co red. Żakowski i wiele innych osób – to zdeprawowane stosunki na linii zatrudniający – zatrudniony, kompletna abdykacja państwa polskiego w tej sferze (PIP istnieje tylko teoretycznie bo realne są tylko etaty w niej) i oddanie obywateli na pastwę chamstwa i chciwości zatrudniających, kompletna degeneracja związków zawodowych i wynikające z powyższego upodlenie obywateli są tego efektem.
Niestety o ile pan Redaktor wypowiada się bardzo słusznie w skali makro to o tyle w skali mikro brzmi fałszywie. TVN – ,,dowiaduje się”, jego GWIAZDA to cham, traktująca podwładnych jak gówno. Dobrze, ktoś wyżej zauważył – ,,nie wiedzieli”? A pan Redaktor pisze ,,dobrze – wyznaczają standardy reakcji”. Czemu nie pisał o mistrzu akuratności Lisie – ,,co to ma być – mapa pryszczy…” To już było lata temu. I komisja nie powstała. Proste – jeżeli nie będzie WSPÓŁODPOWIEDZIALNOŚCI (i to bolesnej finansowo) zatrudniającego za stosunki w pracy to byle burak na stanowisku będzie mógł dokonywać ekspresji swojej zaburzonej osobowości. Tu ciekawostka – podczas emigracji w Irlandii w pracy miałem zwadę z 3 gówniarzami, którym uroiło się, że będę pracował za nich, zacząłem się bronić przed tym (inny Polak nagiął się). Sytuacja rozkręciła się w klasyczny mobbing aż doszło do lekkich rękoczynów między mną a jednym z nich. Po przerwie wakacyjnej zostałem wezwany do szefostwa i poinformowany, że wiedzą co zrobiłem, wiedzą jaka była moja sytuacja ale absolutnie nie wolno i egzekwować nic na własną rękę. Obecnie sprawa jest załatwiona i oni GWARANTUJĄ, że się to więcej nie powtórzy a jeżeli jednak to mam to zgłosić i GWARANTUJĄ, że to załatwią. Gdy mówiłem to mojemu irlandzkiemu kumplowi i stwierdziłem, ze szefostwo zachowało się OK roześmiał się i powiedział, że kryją własną d… bo tamci by dostali 2000eur kary a oni jako zatrudniający co najmniej 50000. A u nas? Czy TVN poniesie konsekwencje? czy może zatrudnieni tam, pomni kredytów na apartamenta, rachunków za sushi i rat za samochód pójdą drogą ,,trzech małpek”
12 marca o godz. 20:08
bardzo prosto jest oskarzyc kazdego. Vide KD
Jak powiedzial slynny Polak w sluzbie…znajdzcie mi winnego…
13 marca o godz. 8:18
@Zbysluch
12 marca o godz. 9:39
Oczywiście masz rację pisząc o doniosłej roli związków zawodowych w walce o prawa pracownicze. Problem w tym, że po 1989r polskie związki zawodowe wyrodziły się pasożyta, dzięki któremu ekipa leniwych, tłustych knurów ma zapewnione dolce vita na nasz koszt. Zauważ, że są one silne tylko w branżach państwowych a cały ocean wyzysku jakim jest praca u małych i średnich przedsiębiorców leży zostawiony sobie. Dlaczego? Bo w małej firmie nie ma warunków prawnych by wykreować koryto dla działacza.
Obecne związki zawodowe są tylko skupione na obronie praw klienckich grup zawodowych, które stanowią podstawę pożywienia dla pasożytów związkowych. Prawa pracownicze jako zasada są kompletnie dla nich nieistotne.
14 marca o godz. 21:41
Prof. Monika Płatek, prawniczka – http://feministka.org/winny-to-latwy-do-obrony/ , polecam.